Nie żyje jeden z pogromców duchów

Zapewne wielu z Was, podobnie jak my, wychowało się na filmie Ivana Reitmana z 1984 roku zatytułowanym Pogromcy duchów. Dlatego zasmucą Was pewnie wieści, że jeden z tytułowych pogromców właśnie zmarł. To aktor Harold Ramis wcielający się w filmie w postać doktora Egona Spenglera.

Zapewne wielu z Was, podobnie jak my, wychowało się na filmie Ivana Reitmana z 1984 roku zatytułowanym Pogromcy duchów. Dlatego zasmucą Was pewnie wieści, że jeden z tytułowych pogromców właśnie zmarł. To aktor Harold Ramis wcielający się w filmie w postać doktora Egona Spenglera.

Zapewne wielu z Was, podobnie jak my, wychowało się na filmie Ivana Reitmana z 1984 roku zatytułowanym Pogromcy duchów. Dlatego zasmucą Was pewnie wieści, że jeden z tytułowych pogromców właśnie zmarł. To aktor Harold Ramis wcielający się w filmie w postać doktora Egona Spenglera.

Harold Ramis rozpoczynał swoją karierę jako pisarz - na studiach pisał komediowe sztuki teatralne, a następnie tworzył satyryczny dział w magazynie Playboy. Dopiero później związał się on z Hollywood jednak aktorstwo było tylko małą odskocznią - częściej można go było znaleźć w napisach końcowych w polu autor scenariusza lub reżyser, a jego najsłynniejszym dziełem jest uznawany przez niektórych za kwintesencję filozofii buddyjskiej Dzień świstaka z 1993 roku.

Reklama

69-letni Ramis chorował od wielu lat na rzadką chorobę zapalną naczyń krwionośnych, a w walce z nią wspierał go m. in. jeden z jego bliższych przyjaciół, inny pogromca duchów - Bill Murray.

Być może to dobry moment aby odświeżyć sobie Pogromców duchów - dziś ciężko o tak dobrą komedię.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy