Nowy Avatar będzie kręcony na Marsie?

James Cameron, człowiek który stoi za sukcesem filmu Avatar zmierza sprawić, aby technologia trójwymiarowa opuściła Ziemię i całkiem realnie zaczęła podbijać także inne planety.

James Cameron, człowiek który stoi za sukcesem filmu Avatar zmierza sprawić, aby technologia trójwymiarowa opuściła Ziemię i całkiem realnie zaczęła podbijać także inne planety.

James Cameron, człowiek który stoi za sukcesem filmu "Avatar" zmierza sprawić, aby technologia trójwymiarowa opuściła Ziemię i całkiem realnie zaczęła podbijać także inne planety.

Do tego celu Cameron chce wykorzystać łazik Mars Science Laboratory (MSL), który poleci w kierunku Czerwonej Planety w październiku 2011 roku. Po rozmowie z szefem NASA Cameron oświadczył mediom, że na łaziku zostanie zainstalowana miniaturowa kamera 3D, która będzie rejestrować obraz marsjańskich krajobrazów z prędkością 10 klatek na sekundę. To wystarczy, aby ukazać Marsa z zupełnie innej perspektywy.

Reklama

Cameron pragnie wykorzystać uwiecznione sceny z swoim najnowszym filmie, który opowiadać będzie o pierwszym lądowaniu człowieka na Marsie i odkrywaniu przez niego niezwykłego świata pełnego fascynujących roślin i obcych nam istot. Poza tym każdy z nas będzie się mógł poczuć jakby chodził po powierzchni Czerwonej Planety. Łazik wyposażony w kamerę 3D będzie zmierzać do Marsa przez 9 miesięcy, gdzie wyląduje po upływie roku.

To będzie bardzo skomplikowana misja, ponieważ NASA zastosuje w niej zupełnie nowe rozwiązania technologiczne. Głównie dlatego, że łazik MSL jest aż trzykrotnie cięższy od znanych nam dobrze łazików Spirit i Opportunity. Najbardziej ryzykowną częścią misji będzie oczywiście lądowanie. Aby ważący 900 kilogramów pojazd mógł wylądować na powierzchni Czerwonej Planety, NASA najpierw zastosuje manewr opadania łazika na spadochronie.

Łazik będzie zabezpieczony jedynie w swojej górnej części przez klatkę. W dolnej części nawet podczas opadania widoczne będą kółka łazika. Następnie na odpowiedniej wysokości nad gruntem dojdzie do odczepienia się łazika od spadochronu i wówczas zadziałają rakiety, które jeszcze bardziej zmniejszą prędkość opadania sondy. Kiedy prędkość będzie odpowiednio mała, wówczas łazik zostanie opuszczony na linie przyczepionej do klatki, aż dotknie kołami marsjańskiego gruntu.

Na łaziku zamontowane będą specjalistyczne urządzenia do pobierania i analizowania pod względem chemicznym próbek ziemi i skał. Nie zabraknie także urządzeń do analizy radiacji, wyszukiwania wody i lodu oraz badania pogody. Bardzo ciekawa jest również kamera do wielospektralnej stereofotografii i filmowania. NASA będzie dysponować także dokładnymi zdjęciami i filmami z procesu lądowania sondy, dzięki zainstalowanej specjalnej kamerze. Łazik będzie badać Marsa przez około dwa ziemskie lata i z pewnością przyniesie nowe odkrycia, które przybliżą nas do przyszłej załogowej wyprawy.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy