Ogniowe tornada na Marsie
Grupa geologów z Brown Univeristy wzięła ostatnio pod lupę duże kratery uderzeniowe na powierzchni Marsa, a ich uwagę przykuły jasne smugi, widoczne w podczerwieni na powierzchni gruntu, które rozchodzą się z kraterów. I wyniki ich badań są bardzo ciekawe - smugi te bowiem zdają się być pozostałością ogniowych tornad.
Grupa geologów z Brown Univeristy wzięła ostatnio pod lupę duże kratery uderzeniowe na powierzchni Marsa, a ich uwagę przykuły jasne smugi, widoczne w podczerwieni na powierzchni gruntu, które rozchodzą się z kraterów. I wyniki ich badań są bardzo ciekawe - smugi te bowiem zdają się być pozostałością ogniowych tornad.
Zespół pracujący pod kierownictwem Petera Schultza przeglądał wykonane w podczerwieni zdjęcia Czerwonej planety szukając miejsc nietypowych, które nagrzewają się inaczej niż otoczenie lub inaczej przechowują ciepło - to mogło być bowiem oznaką odmiennej geologii.
I faktycznie geologom udało się trafić na obszary, które wyglądają niczym pajęczyny rozchodzące się z kraterów uderzeniowych. I przeprowadzone na Ziemi eksperymenty wskazują na to, że najtrafniejszą hipotezą wyjaśniającą ich istnienie są ogniste tornada, które musiały rozchodzić się właśnie z tych kraterów po uderzeniu meteorytów - nagrzane powietrze pędzić mogło z prędkością 800 kilometrów na godzinę zwiewając na swej drodze pył i mniejsze kamienie.
Samo w sobie to zjawisko jest bardzo ciekawe, jednak na tym nie koniec, bowiem dokładniejsze zbadanie tych miejsc może przynieść informacje na temat ilości wody, jaka znajdowała się na powierzchni lub tuż pod nią w trakcie uderzenia, rozszerzając naszą wiedzę na temat antycznego Marsa.
Źródło: , Zdj.: PD