Oto najszczęśliwszy człowiek świata

Matthieu Ricard - tak nazywa się najszczęśliwszy człowiek świata, według naukowców z Uniwersytetu Wisconsin. Przeprowadzili oni badania mózgów tysięcy ludzi i doszli do wniosku, że właśnie ten buddyjski mnich, powiernik Dalajlamy i genetyk osiągnął dzięki medytacji stan, którego można mu tylko pozazdrościć.

Matthieu Ricard - tak nazywa się najszczęśliwszy człowiek świata, według naukowców z Uniwersytetu Wisconsin. Przeprowadzili oni badania mózgów tysięcy ludzi i doszli do wniosku, że właśnie ten buddyjski mnich, powiernik Dalajlamy i genetyk osiągnął dzięki medytacji stan, którego można mu tylko pozazdrościć.

Matthieu Ricard - tak nazywa się najszczęśliwszy człowiek świata, według naukowców z Uniwersytetu Wisconsin. Przeprowadzili oni badania mózgów tysięcy ludzi i doszli do wniosku, że właśnie ten buddyjski mnich, powiernik Dalajlamy i genetyk osiągnął dzięki medytacji stan, którego można mu tylko pozazdrościć.

Sam zainteresowany, który lata temu zostawił wszystko co miał, aby wyjechać w Himalaje i zostać buddyjskim mnichem, twierdzi, że każdy może być szczęśliwy jeśli tylko wytrenuje swój umysł.

Skany jego mózgu przeprowadzone z użyciem 256 umieszczonych na głowie sensorów wykazały niespotykane ilości fal gamma - jego mózg zestroił się po prostu na idealną częstotliwość wiązaną z uwagą, nauką, pamięcią i samoświadomością. Wiąże się to ze znacznie podwyższoną aktywnością lewej kory przedczołowej - odpowiedzialnej za pozytywne uczucia, a zmniejszoną aktywnością prawej - odpowiedzialnej za uczucia negatywne.

Reklama

Pozytywny wpływ medytacji dało się dostrzec zarówno u ludzi takich jak pan Ricard - który jest jednym z najważniejszych, zachodnich nauczycieli buddyzmu, i który poświęcił na medytacje wiele lat - jak i u ludzi, którzy na medytację poświęcają po 20 minut dziennie, 3 razy w tygodniu.

Ricard razem ze swoim ojcem - Jean-Francois Revelem - napisał jakiś czas temu bestsellerową książkę Mnich i filozof, w której prowadzą oni dialog dotyczący sensu życia. Cały dochód z książki jest przekazywany na cele charytatywne.

Według niego prowadzenie dobrego życia, pełnego współczucia, nie jest nakazem narzuconym przez jakieś bóstwo, lecz drogą do osiągnięcia szczęścia.

Mamy zatem kolejny powód, aby wziąć się za medytacje. Naukowe osiągnięcia pana Ricarda także nie są przypadkowe, gdyż dowiedziono jakiś czas temu, że . Potraktujmy to jako siłownię dla naszego umysłu.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy