Pierwsze kroki ku kosmicznemu górnictwu
Za parę lat zapewne górnictwo w kosmosie będzie czymś powszechnym, obecnie jednak firmy, które chcą się nim zajmować stawiają pierwsze kroki. Planetary Resources parę dni temu uwolniło na orbicie swojego satelitę Arkyd-3 Reflight (AR3), który ma przetestować nieco sprzętu i oprogramowania koniecznego do wydobywania cennych metali z planetoid.
Za parę lat zapewne górnictwo w kosmosie będzie czymś powszechnym, obecnie jednak firmy, które chcą się nim zajmować stawiają pierwsze kroki. Planetary Resources parę dni temu uwolniło na orbicie swojego satelitę Arkyd-3 Reflight (AR3), który ma przetestować nieco sprzętu i oprogramowania koniecznego do wydobywania cennych metali z planetoid.
W ciągu 90 dni satelita ten ma przetestować niektóre z systemów, które mają znaleźć się na pokładzie górniczych statków kosmicznych mających najpierw odnaleźć wodę, a później także żelazo, kobalt i platynę - docelowo zaś wydobywane mają być głównie metale ziem rzadkich, należące obecnie do najdroższych materiałów świata.
A po co woda? Ta na Ziemi jest tania (choć warto podkreślić, że i tak nie każdy mieszkaniec naszej planety ma do niej dostęp), ale koszt wyniesienia jej w przestrzeń kosmiczną jest bardzo duży, dlatego jeśli myślimy o ciągłym prowadzeniu działań w kosmosie to musimy znaleźć źródło wody tańszej.
Jeśli plan ten się powiedzie to właśnie górnictwo kosmiczne może być iskrą jakiej potrzebujemy aby na dobre rozpocząć podbój kosmosu - na potrzeby tego przemysłu opracowane i dopracowane zostaną technologię, które pozwolą nam, jako gatunkowi, wyruszyć z Ziemi.
Źródło: