Pierwszy przeszczep wyhodowanego organu zakończony sukcesem

Pamiętacie pierwszy przeszczep wyhodowanego w laboratorium organu, o którym pisaliśmy jakiś czas temu. Minęło trochę czasu, przeszczep nie został odrzucony - lekarze więc oficjalnie ogłaszają sukces. Mamy przełom w medycynie.

Pamiętacie pierwszy przeszczep wyhodowanego w laboratorium organu, o którym pisaliśmy jakiś czas temu. Minęło trochę czasu, przeszczep nie został odrzucony - lekarze więc oficjalnie ogłaszają sukces. Mamy przełom w medycynie.

Pamiętacie . Minęło trochę czasu, przeszczep nie został odrzucony - lekarze więc oficjalnie ogłaszają sukces. Mamy przełom w medycynie.

Operacja polegała na przeszczepieniu pacjentowi cierpiącemu z powodu raka tchawicy, która została wyhodowana z własnych komórek macierzystych tego pacjenta.

Najtrudniejszą częścią jednak było przygotowanie specjalnego rusztowania. Były już bowiem wcześniej przeprowadzane operacje przeszczepu wyhodowanej tchawicy, jednak organ ten musiał być budowany na kolagenowym szkielecie pochodzącym z tchawicy od dawcy.

Reklama

Nowy system całkowicie eliminuje konieczność pobierania organów od innych osób, jako że profesor Paolo Macchiarini, włoski specjalista od transplantologii, razem z profesorem Alexandrem Seifalianim z University College London opracowali całkowicie syntetyczne rusztowanie w kształcie litery Y, na którym komórki macierzyste budują w pełni sprawną tchawicę.

Bez przeszczepu - jak uważają lekarze - pacjent z pewnością by umarł, gdyż guz wielkości piłki golfowej zaczynał przeszkadzać pacjentowi w oddychaniu.

Nowa metoda pozwoliła na dokładne zaprojektowanie organu, tak aby idealnie pasował do ciała pacjenta, lecz główną przewagą nad przeszczepami od innych osób był brak ryzyka odrzucenia przeszczepu oraz to, że pacjent nie będzie musiał przez resztę życia przyjmować immunosupresantów (leków powodujących, że organizm nie będzie walczył z przeszczepem jak z innym ciałem obcym) - co jest chyba największą bolączką dzisiejszej transplantologii.

Sukces tej operacji oznacza, że za parę lat może uda się także hodować inne ważne organy i konieczność pobierania ich od dawców odejdzie do przeszłości.

Aby takie operacje uznawać za skuteczne trzeba naprawdę długo czekać i monitorować jak nowy, sztuczny organ u pacjenta się sprawuje. I teraz, pół roku po operacji można w końcu stwierdzić sukces, jednak do wprowadzenia nowej techniki na stoły operacyjne na całym świecie będziemy musieli niestety jeszcze trochę poczekać.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama