Piraci jednak nie uciekli do Korei Północnej

Ostatnio The Pirate Bay zaszokowało świat twierdząc, że wobec prześladowań ze strony przemysłu muzycznego i filmowego ich serwery muszą szukać azylu w Korei Północnej. Jak się okazało był to dość sprytny żart z ich strony, który miał pokazać, że TPB lepiej zna internet niż jego przeciwnicy.

Ostatnio The Pirate Bay zaszokowało świat twierdząc, że wobec prześladowań ze strony przemysłu muzycznego i filmowego ich serwery muszą szukać azylu w Korei Północnej. Jak się okazało był to dość sprytny żart z ich strony, który miał pokazać, że TPB lepiej zna internet niż jego przeciwnicy.

Ostatnio The Pirate Bay zaszokowało świat twierdząc, że wobec prześladowań ze strony przemysłu muzycznego i filmowego . Jak się okazało był to dość sprytny żart z ich strony, który miał pokazać, że TPB lepiej zna internet niż jego przeciwnicy.

strony oświadczeniu wyczytać można m.in. "Mamy nadzieję, że wczorajszy hack udowadnia, że znamy lepiej internet niż nasi wrogowie. Skoro aż 40% ruchu w sieci może być generowanego przez pliki torrent pochodzące od nas można powiedzieć, że to my JESTEŚMY internetem."

Skarceni zostali także wszyscy, którzy taki ruch poparli. Załoga TPB napisała "nauczyliśmy się także, że niektórzy z Was muszą być bardziej krytyczni, nawet wobec nas. Naprawdę nie możecie cieszyć się z faktu, że przenieśliśmy nasze serwery do Korei Północnej. Brawa dla tych, którzy napisali nam żebyśmy spier&*^%. Zawsze bądźcie krytyczni."

Reklama

Od strony technicznej hack wyglądał tak, że TPB weszło w posiadanie kilku północnokoreańskich adresów IP, ustawiło fałszywy protokół BGP i generowało sztuczne opóźnienie.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy