Początek wyścigu w płomieniach

Na torach wyścigowych często dużo groźniejszy niż sam wypadek okazuje się pożar samochodu. Wczoraj bardzo groźny incydent miał miejsce w Australii podczas wyścigu serii Australian V8 Supercar.

Na torach wyścigowych często dużo groźniejszy niż sam wypadek okazuje się pożar samochodu. Wczoraj bardzo groźny incydent miał miejsce w Australii podczas wyścigu serii Australian V8 Supercar.

Na torach wyścigowych często dużo groźniejszy niż sam wypadek okazuje się pożar samochodu. Wczoraj bardzo groźny incydent miał miejsce w Australii podczas wyścigu serii Australian V8 Supercar.

Chwilę po zapaleniu się zielonego światła na torze pozostał Holden Commodore prowadzony przez Karla Reindlera Po chwili na jego tył z prędkością około 150 km/h najechał inny samochód. Uderzenie było tak silne, że rozszczelniony został bak z paliwem, które momentalnie stanęło w płomieniach.

Na szczęście kierowca płonącego auta zdołał wydostać się z wraku o własnych siłach, doznając przy tym niewielkich poparzeń rąk i twarzy.

Reklama
Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy