Polecimy na Wenus szybciej niż na Marsa

NASA ma niesamowite plany dotyczące przyszłych misji kosmicznych. Jak się okazuje, są to nie tylko pomysły na załogowe i bezzałogowe misje na Marsa, ale także na drugą najbliższą nam planetę, Wenus. Jakby tego było mało, taka wyprawa mogłaby się odbyć jeszcze przed lądowaniem...

NASA ma niesamowite plany dotyczące przyszłych misji kosmicznych. Jak się okazuje, są to nie tylko pomysły na załogowe i bezzałogowe misje na Marsa, ale także na drugą najbliższą nam planetę, Wenus. Jakby tego było mało, taka wyprawa mogłaby się odbyć jeszcze przed lądowaniem...

NASA ma niesamowite plany dotyczące przyszłych misji kosmicznych. Jak się okazuje, są to nie tylko pomysły na załogowe i bezzałogowe misje na Marsa, ale także na drugą najbliższą nam planetę, Wenus. Jakby tego było mało, taka wyprawa mogłaby się odbyć jeszcze przed lądowaniem człowieka na Marsie.

Jakiś czas temu pisaliśmy o oszałamiającej misji HAVOK, w ramach której astronauci polecieliby na Wenus i pozostali w jej atmosferze przez kilka miesięcy ().

Teraz wyłonił się nowy projekt, który nosi nazwę Venus Atmospheric Maneuverable Platform (VAMP). Plan przewiduje budowę innowacyjnego drona i wysłanie go na siostrę Ziemi po to, by zbadał on wszystkie warstwy gęstej atmosfery.

Reklama

Co ciekawe, koncepcja ta rozwijana jest przez naukowców z koncernu zbrojeniowego Northrop Grumman już od kilku dobrych lat. Dron byłby czymś na wzór sterowca, którego struktura byłaby pompowana. Rozpiętość skrzydeł VAMP-a miałaby wynosić około 55 metrów.

Maszyna unosiłaby się w atmosferze na wysokości od 50 do 70 kilometrów, gdyż to właśnie tam panują warunki, które umożliwiają przeprowadzenie jakichkolwiek badań w gęstej atmosferze.

Przypomnijmy, że Wenus to planeta z globalnym ociepleniem, na której panują warunki jak w rozgrzanym piekarniku. Tak więc na wysokości 60 kilometrów, dron będzie funkcjonował przy ciśnieniu 1 atmosfery (ziemskiej) i temperaturze 15 stopni Celsjusza.

Plan zakłada, że VAMP pozostanie na Wenus przez około rok, tyle bowiem wystarczy naukowcom na zebranie najważniejszych danych. Dron będzie okrążał planetę co sześć dni, to umożliwi lepszą rejestrację procesów zachodzących na całej planecie.

Niestety, nie ma pewności, że akurat ten fascynujący projekt w ogóle zostanie zrealizowany, ponieważ NASA ma ich dość sporo. Ale nic strasznego, gdyż na 100 procent, w przeciągu 15 lat, na Wenus zostanie wysłana jakaś misja, bo planeta ta wcale niemniej ciekawi naukowców niż Mars.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy