Przełom jakiego potrzebuje jądrowa fuzja?

Cały czas budowane są nowe, potwornie drogie reaktory, jednak nadal jądrowa synteza pozostaje w fazie testów - jesteśmy dość daleko od jej codziennego wykorzystania, bo proces ten, prowadzony w kontrolowanych warunkach nadal nie jest wystarczająco wydajny energetycznie. Ale brytyjscy naukowcy opracowali właśnie rozwiązanie, które może być przełomem na jaki czekamy.

Cały czas budowane są nowe, potwornie drogie reaktory, jednak nadal jądrowa synteza pozostaje w fazie testów - jesteśmy dość daleko od jej codziennego wykorzystania, bo proces ten, prowadzony w kontrolowanych warunkach nadal nie jest wystarczająco wydajny energetycznie. Ale brytyjscy naukowcy opracowali właśnie rozwiązanie, które może być przełomem na jaki czekamy.

Cały czas budowane są nowe, potwornie drogie reaktory, jednak nadal jądrowa synteza pozostaje w fazie testów - jesteśmy dość daleko od jej codziennego wykorzystania, bo proces ten, prowadzony w kontrolowanych warunkach nadal nie jest wystarczająco wydajny energetycznie. Ale brytyjscy naukowcy opracowali właśnie rozwiązanie, które może być przełomem na jaki czekamy.

Od lat naukowcy stoją przed problemem w jaki sposób rozgrzać do wystarczająco wysokiej temperatury paliwo aby rozpoczęła się kontrolowana fuzja - kłopotem nie jest tu oczywiście samo rozgrzanie, ale zrobienie tego w sposób, który pozwoli osiągnąć nam dodatni bilans energetyczny - cała procedura musi nam więcej energii niż będzie potrzebne do jej rozpoczęcia.

Reklama

Problem, który wydawał się nie przeskoczenia było to, że energia lasera aby dotrzeć do jonów musiała zrobić to poprzez elektrony, które były przez laser wzbudzane. Powodowało to spore opóźnienie i straty, które z kolei prowadziły do tego, że wszystko przestawało być opłacalne.

Fizycy teoretyczni z Imperial College London opracowali jednak, na razie na papierze, metodę, która ma ten problem rozwiązywać poprzez ominięcie "pośrednika" w procesie podgrzewania - elektronów. Fizycy ci odkryli bowiem, że pewien określony, bardzo gęsty materiał po podgrzaniu laserem powinien wytworzyć falę elektrostatyczną, która będzie bezpośrednio podgrzewała jony (normalnie pcha je ona przed siebie), przez co całość będzie dużo szybsza (temperatura 10 milionów stopni osiągana ma być w ułamki sekund), a także będzie wymagała dużo mniej energii.

Teraz pozostaje praktyczne sprawdzenie tej teorii, a jeśli się ona potwierdzi to być może wreszcie synteza jądrowa będzie mogła ruszyć z miejsca, a my doczekamy nowej fazy w rozwoju ludzkości.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy