Punkt G istnieje - odkrył go Polak!

Istnienie (lub nieistnienie) tajemniczego punktu G na ciele kobiety od dawna rodziło spory w środowisku medycznym. Teraz udało się go w końcu odnaleźć i, co więcej, dokonał tego nasz rodak - profesor Adam Ostrzeński.

Istnienie (lub nieistnienie) tajemniczego punktu G na ciele kobiety od dawna rodziło spory w środowisku medycznym. Teraz udało się go w końcu odnaleźć i, co więcej, dokonał tego nasz rodak - profesor Adam Ostrzeński.

Istnienie (lub nieistnienie) tajemniczego punktu G na ciele kobiety od dawna rodziło spory w środowisku medycznym. Teraz udało się go w końcu odnaleźć i, co więcej, dokonał tego nasz rodak - profesor Adam Ostrzeński.

Profesor Ostrzeński jest szefem Instytutu Ginekologii na University of South Florida w Tampie w USA, jednak odkrycia dokonał on w Polsce, gdzie udał się we wrześniu zeszłego roku, aby wykonać badanie rozwarstwienia przedniej ściany pochwy na zwłokach 83-letniej kobiety.

Jego badania potwierdziły istnienie strefy przyjemności, lecz ma on wrócić do naszego kraju w maju, aby odkrycie potwierdzić badając zwłoki kobiet w innym wieku.

Reklama

Teorie na temat punktu G od dawna budziły kontrowersje. Jeszcze w marcu bieżącego roku w magazynie inny zespół badaczy stwierdził, że nie ma obecnie żadnych dowodów na anatomiczne istnienie czegoś takiego jak punkt G.

Sekcja zwłok, przeprowadzona w Warszawskim Uniwersytecie Medycznym zajęła 7 godzin, podczas których profesor Ostrzeński przebił się przez 5 warstw tkanek miękkich i mięśni. Punkt G udało się odnaleźć 16.5 milimetra od górnej części cewki moczowej - czyli w obszarze, do którego nie ma dostępu podczas operacji ginekologicznych, i który dzięki temu tak długo mógł pozostać ukryty.

Dokładniej opisuje się go jako niebieski, przypominający grono twór, znajdujący się pomiędzy wewnętrzną powięzią łonowo-szyjkową, a powięzią membrany krocza, wewnątrz małego pęcherza. Obiekt ten ma 8.1 mm długości, lecz potrafi się rozszerzać - gdy Ostrzeński wyciągnął go z woreczka, w którym się znajdował rozrósł się on do 33 mm.

Niestety profesor Ostrzeński nie mógł pobrać próbek do dalszych badań, gdyż nie posiadał zgody komisji etyki.

W ramach swoich badań przejrzał on wyniki wszystkich wcześniejszych badań na temat punktu G, lecz jedyne co udało mu się odkryć to, że jego znalezisko było pierwsze i jedyne w swoim rodzaju.

Profesor Ostrzeński badania wykonywał w Polsce, gdyż w USA i Kanadzie tego typu sekcja zwłok jest zakazana. Polska wydaje się idealnym miejscem, gdyż nie tylko u nas można coś takiego robić (jak i w całej Europie i Ameryce Południowej), lecz także tu znajdują się jego dawni koledzy i rodzina, których może przy okazji odwiedzić.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy