Reprezentacja Polski na 100 dni przed EURO

W chwili kiedy piszemy te słowa, do pierwszego gwizdka na EURO 2012 pozostało dokładnie 100 dni i kilka godzin. Na jakim etapie przygotowań jest kadra Franciszka Smudy oraz czy rzeczywiście możemy w ogóle marzyć o wyjściu z grupy finałowej? Zapraszamy an mały przegląd sytuacji!

W chwili kiedy piszemy te słowa, do pierwszego gwizdka na EURO 2012 pozostało dokładnie 100 dni i kilka godzin. Na jakim etapie przygotowań jest kadra Franciszka Smudy oraz czy rzeczywiście możemy w ogóle marzyć o wyjściu z grupy finałowej? Zapraszamy an mały przegląd sytuacji!

Dziś wieczorem piłkarska reprezentacja Polski zmierzy się ze znajdującą się na 6 miejscu w rankingu FIFA Portugalią. My w owym zestawieniu znajdujemy się na odległym 70 miejscu... Ale że rankingi nie grają, siądziemy dziś zbiorowo przed telewizorem i będziemy wierzyć w cuda. Choć to tylko mecz towarzyski z punktu widzenia Polaków dzisiejszy sparing ma wręcz kardynalne znaczenie. Po pierwsze będzie to chrzest bojowy Stadionu Narodowego, który już za równiutkie 100 dni będzie pełnił rolę areny otwarcia Mistrzostw Europy, gdzie zmierzymy się z kadrą Grecji. Drugim powodem jest właśnie rzeczone EURO, wobec którego Portugalia może dać nam przybliżony obraz tego w jakim punkcie przygotowań do turnieju jest nasz zespół.

A że na tak krótki czas przed ważną imprezą nie ma raczej miejsca na eksperymenty to wyszliśmy z założenia, że lista powołanych na wieczorny mecz ma wielce ogromne szanse pojechać właśnie w takim składzie na czempionat Starego Kontynentu. Przyjrzyjmy się zatem osobom, które najprawdopodobniej nie będą musieli oglądać mistrzostw na telewizorze:

Bramkarze: Wojciech Szczęsny, Łukasz Fabiański (obaj Arsenal Londyn)

Obrońcy: Łukasz, Piszczek (Borussia Dortmund), Marcin Wasilewski (Anderlecht Bruksela), Damien Perquis (FC Sochaux), Jakub Wawrzyniak (Legia Warszawa), Marcin Kamiński, Grzegorz Wojtkowiak (obaj Lech Poznań), Tomasz Jodłowiec (Polonia Warszawa), Sebastian Boenisch (Werder Brema)

Pomocnicy: Eugen Polanski (FSV Mainz), Dariusz Dudka (AJ Auxerre), Adam Matuszczyk (Fortuna Duesseldorf), Adrian Mierzejewski (Trabzonspor), Jakub Błaszczykowski (Borussia Dortmund), Kamil Grosicki (Sivasspor), Ludovic Obraniak (Girondins Bordeaux), Sebastian Mila (Śląsk Wrocław), Maciej Rybus (Legia Warszawa/Terek Grozny), Sławomir Peszko (FC Koeln)

Napastnicy: Robert Lewandowski (Borussia Dortmund), Ireneusz Jeleń (OSC Lille)

Ciemną czcionką zaznaczyliśmy te osoby, które uczestniczyły razem w ostatnim treningu kadry, co patrząc na przyzwyczajenia selekcjonera jest praktycznie równoważne z tym, że to właśnie ci piłkarze zagrają przeciw Portugalii, a tym samym są według Smudy najbardziej optymalnym na daną chwilę zespołem w perspektywie EURO 2012. Wyjątkiem jest tu oczywiście Irek Jeleń, który w swoim klubie nie zawsze może liczyć na miejsce w składzie i z pewnością pierwszym snajperem Polski będzie Robert Lewandowski, gdy tylko zdoła wykurować się z przyplątanego urazu. Oczywiście można by gdybać czy kadra nie miałaby większych szans gdyby w bramce zamiast gorzej grającego ostatnio Szczęsnego był Boruc, a w obwodzie linii pomocy utalentowany Rafał Wolski, ale... to po prostu nie ma chyba sensu. Smuda to bardzo uparty człowiek i choć za czasu kadencji selekcjonera nieraz już potrafił zmienić zdanie, tak na nagłe wskoczenie kogoś spoza dotychczasowej elity chyba już nie ma co liczyć. Czy zatem właśnie tak będzie wyglądała nasza "jedenastka" na sam turniej? Pewnie tak, zwłaszcza jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że na lewej obronie Wawrzyniaka pewnie zastąpi Boenisch, który u Smudy zdaje się mieć specjalne względy. Pytanie tylko, czy taki zespół daje nam jakiekolwiek szanse na awans z grupy?

Cóż, zarówno Grecja, jak i Rosja, czy Czechy są zespołami, które jak najbardziej są w naszym zasięgu nawet na daną chwilę. Nie jest to jednak równoznaczne z tym, że przepustkę z grupy mamy w kieszeni. Wystarczy bowiem, że któryś z obecnych kadrowiczów wyleci ze składu wskutek kontuzji (vide Lewandowski) i Smuda już będzie miał poważny problem, żeby sklecić ekipę godną pokazania na EURO. Największym problemem polskiej kadry jest bowiem brak równorzędnych dublerów, których selekcjoner już jakiś czas temu przestał szukać, woląc całkowicie skupić się już na wybranej wcześniej elicie. Jak zatem sami widzicie, kwestia naszego awansu rozstrzygnie się nie tyle na boisku, co jeszcze chwilę przed samym turniejem...

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas