Rosja wycofuje się z ISS

Rosyjski wicepremier Dmitrij Rogozin zapowiedział, że w odpowiedzi na amerykańskie sankcje związane z sytuacją na Ukrainie Rosja zakaże USA używania Międzynarodowej Stacji Kosmicznej po 2020 roku, a także wstrzyma sprzedaż Amerykanom silników rakietowych jeśli te mają być użyte do wynoszenia satelitów o przeznaczeniu militarnym.

Rosyjski wicepremier Dmitrij Rogozin zapowiedział, że w odpowiedzi na amerykańskie sankcje związane z sytuacją na Ukrainie Rosja zakaże USA używania Międzynarodowej Stacji Kosmicznej po 2020 roku, a także wstrzyma sprzedaż Amerykanom silników rakietowych jeśli te mają być użyte do wynoszenia satelitów o przeznaczeniu militarnym.

Rosyjski wicepremier Dmitrij Rogozin zapowiedział, że w odpowiedzi na amerykańskie sankcje związane z sytuacją na Ukrainie Rosja zakaże USA używania Międzynarodowej Stacji Kosmicznej po 2020 roku, a także wstrzyma sprzedaż Amerykanom silników rakietowych jeśli te mają być użyte do wynoszenia satelitów o przeznaczeniu militarnym. A to nie wszystko, bo Rosja grozi także wyłączeniem stacji systemu GPS.

Międzynarodowa Stacja Kosmiczna jest idealnym wzorem międzynarodowej współpracy i znakiem ocieplenia polityki obu mocarstw po Zimnej Wojnie. Jej budowa ruszyła w 1998 roku gdy na orbitę trafił rosyjski moduł Zarja (co oznacza świt), a stacja była stopniowo rozbudowywana w 2011 roku rozrastając się finalnie do 15 modułów, które łącznie ważą ponad 420 ton i dają nieco ponad 800 metrów sześciennych przestrzeni życiowej na orbicie - 400 kilometrów nad powierzchnią Ziemi. Jest to projekt prawdziwie międzynarodowy - na pokładzie stacji zawsze znajdowała się załoga reprezentująca różne kraje i prowadzono tam szereg najróżniejszych badań.

Reklama

ISS miała początkowo działać do 2020 roku, jednak USA chciały przedłużyć jej misję do roku 2024, a Rosjanie do tej pory z tym planem się zgadzali.

Teraz jednak wygląda na to, że Rosja obiera inny kurs. W ramach odpowiedzi na sankcje nałożone przez USA po aneksji Krymu wicepremier Dmitrij Rogozin zapowiedział, że Rosja nie widzi sensu w korzystaniu ze stacji dłużej niż zakładał pierwotny plan, a zamiast tego ma się ona skupić na innych, "bardziej obiecujących" projektach kosmicznych. Jednocześnie powiedział on, że Rosja mogłaby używać stacji bez Stanów Zjednoczonych, a amerykański segment ISS nie poradzi sobie bez rosyjskiego.

Rogozin zapowiedział także, że USA nie będzie mogło już kupować od Rosji silników rakietowych NK-33 i RD-180 (używane są one w rakietach Atlas 5) w celu wykorzystania ich do wynoszenia na orbitę satelitów wojskowych.

Ale na tym nie koniec, bo rosyjski wicepremier zapowiedział także zamknięcie 11 stacji GPS, które znajdują się na terenie Rosji jeśli Waszyngton nie zgodzi się na otwarcie podobnych stacji rosyjskiego systemu GLONASS na terytorium USA.

Niestety kryzys ukraiński może cofnąć nas w rozwoju w tak ważnej dla całej ludzkości dziedzinie jaką jest astronautyka. No, chyba że Amerykanie nie będą oszczędzać i odpowiedzą Rosji nowym wyścigiem kosmicznym.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy