Schalke ma nowego Wałdocha
Tomasz Wałdoch to postać bardzo dobrze znana chyba wszystkim polskim kibicom. Były reprezentant Polski tworzył swego czasu żelazny blok obronny drużyny Schalke 04 Gelsenkirchen wespół z Tomaszem Hajto. Dziś ten niemiecki klub może się pochwalić tym, że ma nowego Wałdocha...
Tomasz Wałdoch to postać bardzo dobrze znana chyba wszystkim polskim kibicom. Były reprezentant Polski tworzył swego czasu żelazny blok obronny drużyny Schalke 04 Gelsenkirchen wespół z Tomaszem Hajto. Dziś ten niemiecki klub może się pochwalić tym, że ma nowego Wałdocha...
W lipcu 1999 roku ekipa Schalke 04 przeznaczyła niemałą wówczas kwotę 2 milionów 600 tysięcy euro na wykupienie Tomka Wałdocha z drużyny VfL Bochum. Od tamtej pory przez najbliższe 7 lat Polak był pewnym punktem linii defensywnej zespołu z Gelsenkirchen, występując w nim w 141 spotkaniach i zdobywając przez ten czas 11 goli.
W tym czasie też obrońca wywalczył awans z reprezentacją Polski na Mistrzostwa Świata w 2002 roku, po których zresztą już nigdy nie założył biało-czerwonej koszulki.
W Niemczech jednak Wałdoch był cenionym zawodnikiem, dlatego gdy w lipcu 2006 roku skończył swoją przygodę z niemieckim klubem włodarze Schalke poprosili Polaka o przyjęcie posady trenera juniorów w ich zespole.
Wtedy to też były już obrońca włączył w skład młodzików Gelsenkirchen swojego syna Kamila, który urodził się w 1992 roku w Gdańsku. Chłopak jednak wyjechał ze swoim ojcem za Odrę już dwa lata później, dzięki czemu dziś ma zarówno polskie, jak i niemieckie obywatelstwo.
Wraz ze startem tego sezonu, 19-letni już Kamil został dołączony do drugiego zespołu Schalke 04. Młody zawodnik podobnie jak jego ojciec gra pozycji stopera, dzięki czemu może stanie kiedyś przed szansą kontynuacji tradycji rodzinnych w reprezentacji Polski.
Pytanie tylko, czy nasi zachodni sąsiedzi nie spróbują go nam podebrać, tak jak niegdyś Miroslava Klose i Lukasa Podolskiego. Na szczęście fakt wychowywania w typowo polskiej rodzinie oraz wyniki ostatnich "potyczek naturalizacyjnych" (zabraliśmy Niemcom Boenischa, Matuszczyka i Polanskiego) pozwalają myśleć, że młody Wałdoch także będzie grał kiedyś z orzełkiem na piersi.
Zresztą sam zainteresowany 3 lata temu udzielił wywiadu, w którym dość jasno określił dla kogo chciałby grać:
" - Marzę, żeby wystąpić w reprezentacji Polski. To jest mój cel. Na razie jednak muszę skupić się na tym, żeby dostać się do pierwszej drużyny Schalke Gelsenkirchen."
Myślicie, że od tamtej pory nie zdążył zmienić swego zdania?