SpaceX ponownie ląduje odzyskaną rakietą

Ponad miesiąc temu staliśmy się świadkami udanego historycznego startu rakiety Falcon-9 z misją CRS-10 ze słynnej platformy startowej LC-39A, z której w przeszłości startowały rakiety Saturn V oraz promy kosmiczne, a dziś pomyślnego startu...

Ponad miesiąc temu staliśmy się świadkami udanego historycznego startu rakiety Falcon-9 z misją CRS-10 ze słynnej platformy startowej LC-39A, z której w przeszłości startowały rakiety Saturn V (podczas misji programu Apollo) oraz promy kosmiczne (), a dziś pierwszego pomyślnego startu i lądowania odzyskanego z wcześniejszej misji pierwszego stopnia Falcona-9!

To kolejne niesamowite wydarzenie, które zapisze się na kartach historii przemysłu kosmicznego. Główny cel misji, czyli dostarczenie satelity na orbitę, został osiągnięty perfekcyjnie. Satelita odłączył się od drugiego stopnia rakiety nieco ponad 32 minuty po starcie, a pierwszy stopień rakiety wylądował na barce Of Course I Still Love You na wodach Oceanu Atlantyckiego.

Co niezwykłe, w tej misji został wykorzystany ten sam pierwszy stopień rakiety, który poleciał w zeszłym roku w ramach misji CRS-8 i wylądował na autonomicznej barce OCISLY na Atlantyku. Udana misja z pewnością napędzi SpaceX nowych klientów i będzie kolejnym krokiem w kierunku obniżenia cen lotów kosmicznych.

Do tej pory wysłanie Falcona-9 z ładunkiem na orbitę kosztowało ok. 62 miliony dolarów, z czego aż 80 procent ceny stanowił pierwszy stopień rakiety. Teraz z pomocą recyklingu rakiet będzie można obniżyć koszta do ok.10 milionów dolarów.

Tuż po udanym lądowaniu, pojawił się Elon Musk i skomentował to historyczne wydarzenie słowami:

"Mieliśmy dziś niesamowity dzień - pierwszy, ponowny lot boostera orbitalnego. Wykonał on swoją misję perfekcyjnie: wypuścił drugi stopień, wrócił i wylądował na samym środku braki. Jest to niesamowity dzień dla podboju kosmosu i dla przemysłu kosmicznego. Oznacza to, że możliwy jest lot i ponowny start boostera orbitalnego, który jest najdroższą częścią rakiety. Ostatecznie oznacza to ogromną rewolucję w lotach kosmicznych. Jest to różnica, jak pomiędzy wyrzucaniem samolotu po każdym locie, a wielokrotnym wykorzystywaniem go. 15 lat zajęło dojście do tego celu. To dużo czasu, dużo przeciwności napotkaliśmy na tej drodze, ale jestem niezwykle dumny z zespołu SpaceX, że ostatecznie byli w stanie osiągnąć ten niesamowity kamień milowy w historii podboju kosmosu. Jest to naprawdę wielki dzień nie tylko dla SpaceX, ale dla całego przemysłu kosmicznego. Udało się potwierdzić coś, co wielu ludzi uważało za niemożliwe. Dziękuję."

Satelita SES-10 waży 5,3 tony, został zbudowany przez firmę Airbus Defense and Space na bazie platformy Eurostar E3000. Posiada on dwa rodzaje napędu: hybrydowy napęd chemiczny, do wstępnego podniesienia orbity i niektórych manewrów orbitalnych, a także elektryczny (jonowy), wyłącznie do manewrów orbitalnych.

Urządzenie umieszczone zostało na długości geograficznej 67 W i zapewni usługi dla Meksyku, Ameryki Centralnej, Ameryki Południowej i Karaibów. Jest to pierwszy satelita SES przeznaczony w całości dla Ameryki Łacińskiej.

Źródło: SpaceX/YouTube / Fot. SpaceX

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas