Spektakularna porażka NASA

Jakiś czas temu pisaliśmy o satelicie Glory, który miał pomóc ekologom ustalić dokładniej postęp zmian klimatu na naszej planecie. Jednak tuż po starcie spadł on do morza. Teraz NASA zastanawia się co spowodowało tę porażkę.

Jakiś czas temu pisaliśmy o satelicie Glory, który miał pomóc ekologom ustalić dokładniej postęp zmian klimatu na naszej planecie. Jednak tuż po starcie spadł on do morza. Teraz NASA zastanawia się co spowodowało tę porażkę.

Jakiś czas temu pisaliśmy o , który miał pomóc ekologom ustalić dokładniej postęp zmian klimatu na naszej planecie. Jednak tuż po starcie spadł on do morza. Teraz NASA zastanawia się co spowodowało tę porażkę.

Wyniesienie na orbitę zostało wykonane przez komercyjną rakietę Taurus XL firmy Orbital Sciences Corporation. I to właśnie ona zawiodła - a dokładniej znajdującej się na niej owiewki, chroniące rakietę podczas startu i wznoszenia. Zawiódł mechanizm odłączania owiewek, które w pewnym momencie powinny odpaść od pojazdu i spaść na ziemię.

Reklama

Co ciekawe - mechanizm ten został wymieniony po podobnej usterce, przez którą 2 lata temu nie powiodło się wyniesienie satelity Orbiting Carbon Observator. Od tego czasu nowy system był już kilkukrotnie testowany podczas innych misji.

Straty NASA z powodu upadku satelity oblicza się na 424 miliony dolarów. Obecnie naukowcy starają się dojść dokładniej do przyczyny wypadku oraz ustalić miejsce, gdzie rakieta wraz z ładunkiem spadła.

Dla przypomnienia, satelita Glory miał się zajmować pomiarem całkowitej irradiancji Słońca (TSI), a także stężenia aerozoli atmosferycznych w powietrzu. Wszystko po to, aby przeanalizować wpływ tych czynników na zmiany zachodzące w środowisku.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy