Stworzyliśmy wokół Ziemi niewidzialną barierę

Pasy Van Allena (zwany także pasami radiacyjnymi) to otaczający naszą planetę obszar bardzo intensywnego promieniowania wywoływanego przez naładowane cząstki o bardzo dużej energii, które łapane są przez ziemskie pole magnetyczne. Należące do NASA sondy, które miały te pasy badać, odkryły coś jeszcze bardziej zaskakującego.

Pasy Van Allena (zwany także pasami radiacyjnymi) to otaczający naszą planetę obszar bardzo intensywnego promieniowania wywoływanego przez naładowane cząstki o bardzo dużej energii, które łapane są przez ziemskie pole magnetyczne. Należące do NASA sondy, które miały te pasy badać, odkryły coś jeszcze bardziej zaskakującego.

Pierwsze dwa Pasy Van Allena odkryte zostały przez amerykańskiego fizyka Jamesa Van Allena w 1958 roku, a trzeci odkryto zaledwie cztery lata temu przy użyciu dwóch identycznych satelitów nazwanych Van Allen Probes, które wystrzelone zostały na orbitę w roku 2012 i miały jedno zadanie - bardzo dokładne mapowanie obszaru pasów radiacyjnych, monitorowanie enegii cząstek i śledzenie fal magnetycznych.

Ostatnio sondy te zarejestrowały coś jeszcze dziwniejszego - dostrzegły one otaczającą Ziemię, zupełnie nową, niewidzialną barierę, która wywołana jest przez ludzi, a dokładniej rzecz biorąc przez naszą komunikację. Chodzi tu konkretnie o fale bardzo długie (VLF - Very Low Frequency), które używane są przez wojsko, naukowców czy inżynierów do komunikacji na długie dystanse lub pod wodą.

Fale te, jak się okazuje, przechwytują część cząstek zmierzających w kierunku naszej planety i tworzą w ten sposób swego rodzaju tarczę, która niemal idealnie dopasowuje się do pasów Van Allena - gdzie kończą się one, zaczyna się radiowa bariera.

Naukowcy z NASA uważają, że nie jest do końca złe zjawisko - tarcza ta może nas bowiem chronić przed ekstremalnymi zjawiskami, które mogłyby nam zagrażać - choćby przed rozbłyskami słonecznymi. Z drugiej strony po raz kolejny podkreśla jak duży jest nasz wpływ na planetę (i jej okolice).

Źródło/Zdj.:

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas