Szef Facebooka przerwał milczenie i zabrał głos w sprawie wielkiej afery

Mark Zuckerberg, szef Facebooka, po kilku dniach milczenia, w końcu zabrał głos w sprawie gigantycznej afery związanej z masową inwigilacją w tle z aplikacją Aleksandra Kogana i firmą Cambridge Analitica. Zuckerberg rozpoczął swój wpis od słów: "Naszym obowiązkiem jest ochrona Twoich...

Mark Zuckerberg, szef Facebooka, po kilku dniach milczenia, w końcu zabrał głos w sprawie gigantycznej afery związanej z masową inwigilacją w tle z aplikacją Aleksandra Kogana i firmą Cambridge Analitica. Zuckerberg rozpoczął swój wpis od słów: "Naszym obowiązkiem jest ochrona Twoich...

Mark Zuckerberg, szef Facebooka, po kilku dniach milczenia, w końcu zabrał głos w sprawie gigantycznej afery związanej z masową inwigilacją w tle z aplikacją Aleksandra Kogana i firmą Cambridge Analitica (). Mark rozpoczął swój wpis od słów: "Naszym obowiązkiem jest ochrona Twoich danych, a jeśli nie potrafimy, nie zasługujemy na to, aby ci służyć".

Chociaż przyznaje się on do poczynionych w przeszłości licznych błędów, to jednak on i jego zespół nie poczuwają się za bardzo do odpowiedzialności za umożliwienie masowej inwigilacji dziesiątek milionów użytkowników Facebooka i wykorzystanie tych danych do m.in. realizacji planów politycznych na najwyższym szczeblu.

Reklama

Mark zamierza wprowadzić sporo zmian w serwisie, dzięki którym w przyszłości ma nie dochodzić już do podobnych procederów. Na początek mają zostać przeanalizowane wszystkie aplikacje dostępne w serwisie. Szczególnie dotyczy to tych, które mają dostęp do dużej ilości naszych danych. Jeśli nie będą one zgodne z nową polityką, natychmiast zostaną zablokowane.

Mark Zuckerberg tłumaczy się z afery Cambridge Analitica. Fot. Facebook.

Będzie dotyczyło to też aplikacji nieużywanych przez użytkowników od co najmniej 3 miesięcy. Facebook poinformuje też użytkowników, jakie ich dane zostały wykorzystane przez poszczególne aplikacje i ich twórców. I co najważniejsze, zostanie ograniczona ilość informacji poufnych, do jakich dostęp mogą mieć aplikacje. Pozostanie tylko: zdjęcie profilowe, adres email i nazwisko.

Zuckerberg ze swoim zespołem chce też oddać nadzór nad bezpieczeństwem swoim użytkownikom. W myśl tej idei wszyscy ci, którzy będą informowali Facebooka o lukach w zabezpieczeniach i innych groźnych zjawiskach, będą wynagradzani.

"Staram się robić wszystko, aby chronić naszą społeczność" - powiedział Mark Zuckerberg, szef największego serwisu społecznościowego świata. Niestety, zwykli użytkownicy od kilku dni masowo zamykają swoje konta, a analitycy rynku internetowego uważają, że to może nie wystarczyć, a nawet wieszczą, że to już definitywny koniec Facebook, przynajmniej w świecie Zachodnim.

Źródło: GeekWeek.pl/ / Fot. Facebook

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy