Sztuka strzelania z woleja

Prawdopodobnie jedną z głównych przyczyn nieustającej popularności piłki nożnej jest jej kompletna nieprzewidywalność. Nierzadko się bowiem zdarza, że jakiś piłkarski kopciuszek zdoła ograć któregoś ze światowych potentatów. Bo przecież czasem wystarczy do tego jeden niespodziewany strzał...

Prawdopodobnie jedną z głównych przyczyn nieustającej popularności piłki nożnej jest jej kompletna nieprzewidywalność. Nierzadko się bowiem zdarza, że jakiś piłkarski kopciuszek zdoła ograć któregoś ze światowych potentatów. Bo przecież czasem wystarczy do tego jeden niespodziewany strzał...

Prawdopodobnie jedną z głównych przyczyn nieustającej popularności piłki nożnej jest jej kompletna nieprzewidywalność. Nierzadko się bowiem zdarza, że jakiś piłkarski kopciuszek zdoła ograć któregoś ze światowych potentatów. Bo przecież czasem wystarczy do tego jeden niespodziewany strzał...

Każdemu z nas podobają się inne gole. Jedni bardziej zachwycą się bramką zdobytą po długim dryblingu, kogoś innego bardziej urzeknie soczysty strzał z dystansu. Jednak wszyscy jak jeden mąż kochamy uderzenia z woleja, które z racji swojej nieprzewidywalności, a często nawet przypadkowości potwierdzają niemałe umiejętności strzelającego. Wbrew pozorom kluczem do perfekcyjnie wykonanego woleja jest nic innego jak ułożenie naszego ciała. Zademonstrował to ostatnio choćby Wayne Rooney, który przy okazji zdjęć do gry FIFA 12 przeprowadził mały pokaz właśnie tego typu strzałów. Zobaczcie jak to robi napastnik Manchesteru United:

Reklama

Mimo wszystko, mam prawo sądzić, że gdyby każdego spytać o najsłynniejszy wolej w całej historii futbolu, to zdecydowana większość z was wskazałaby na bramkę Zinedine'a Zidane'a z jakże pamiętnego finału Ligi Mistrzów w 2002 roku:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy