Tajemnicze światła nad Czelabińskiem

Najpierw niszczycielski meteor, a następnie tajemnicze światła pojawiły się na niebie nad Czelabińskiem w Rosji. Mieszkańcy w ostatnich dniach mogli zobaczyć nietypowy blask, który rozświetlał mroki nocy. Czym było owe zjawisko?

Najpierw niszczycielski meteor, a następnie tajemnicze światła pojawiły się na niebie nad Czelabińskiem w Rosji. Mieszkańcy w ostatnich dniach mogli zobaczyć nietypowy blask, który rozświetlał mroki nocy. Czym było owe zjawisko?

Najpierw niszczycielski meteor, a następnie tajemnicze światła pojawiły się na niebie nad Czelabińskiem w Rosji. Mieszkańcy w ostatnich dniach mogli zobaczyć nietypowy blask, który rozświetlał mroki nocy. Czym było owe zjawisko?

Czelabińsk ostatnio jest światową stolicą pozaziemskich zjawisk. W połowie lutego nad miastem eksplodował meteor wybijając szyby w oknach i raniąc setki ludzi, tym razem mieszkańców zadziwiła tajemnicza elektryzująca poświata na nocnym niebie.

Przypominała ona zorzę polarną, jednak w rzeczywistości nią nie była. Naukowcy krótko zastanawiali się z czym mamy do czynienia. Okazało się, że to obłoki srebrzyste, które w tym samym czasie widoczne były nad znacznym obszarem Rosji.

Reklama

W ciągu ostatnich miesięcy naukowcom udało się poczynić badania, które przybliżyły nam naturę powstawania tego zjawiska. Okazuje się, że obłoki zbudowane są w znacznej mierze z pyłu kosmicznego. Materiał wygląda jak efekt spalania się meteorów w ziemskiej atmosferze.

Z kształtu przypominają one chmury wysokiego piętra, a więc cirrus i altostratus. Zjawisko to występuje jedynie w północnej części strefy umiarkowanej, gdyż tylko tam w porze letniej Słońce chowa się za horyzont najpłycej, z uwagi na bliską obecność terenów panowania dnia polarnego.

Obłoki srebrzyste unoszą się na wysokości 85 kilometrów nad powierzchnią ziemi, a więc o ponad 70 kilometrów wyżej niż nawet najbardziej rozbudowane w pionie zwyczajne chmury, w tym cumulonimbus i cirrus.

Wiemy też, że pierwsza ich obserwacja została poczyniona dopiero w 1885 roku, czyli dwa lata po erupcji wulkanu Krakatau, jednej z największych erupcji w dziejach ludzkości. Dlatego też nie wyklucza się tego, że po części wywoływać je może również obecność popiołów wulkanicznych lub gazów.

Obłoki corocznie w porze letniej są widoczne również nad Polską. W ubiegłym roku pojawiały się pod koniec czerwca i w pierwszej połowie lipca na niebie północnym. Jednak ich aktywność była mniejsza niż w poprzednich latach. W tym sezonie widziano je tylko raz, ale najprawdopodobniej w najbliższych tygodniach ujrzymy je wielokrotnie.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy