Udało się stworzyć sztuczna erytropoetynę (EPO)

Eytropoetyna znana jako EPO to nie tylko ulubiony przysmak śniadaniowy Lancea Armstronga, lecz bardzo ważny hormon, który prowadzi do syntezy czerwonych krwinek. Po 10 latach badań amerykańskim naukowcom udało się wreszcie stworzyć jego w pełni syntetyczną wersję.

Eytropoetyna znana jako EPO to nie tylko ulubiony przysmak śniadaniowy Lance'a Armstronga, lecz bardzo ważny hormon, który prowadzi do syntezy czerwonych krwinek. Po 10 latach badań amerykańskim naukowcom udało się wreszcie stworzyć jego w pełni syntetyczną wersję.

EPO jest produkowane w nerkach i wątrobie. Skłania ono komórki macierzyste szpiku kostnego do produkcji erytrocytów - czerwonych krwinek. Wykrywając obniżoną zawartość tlenu we krwi hormon ten aktywuje się przyspieszając ich produkcję.

Ma on wiele zastosowań medycznych - podaje się go pacjentom dializowanym z powodu niewydolności nerek, a także chorym na raka po chemioterapii. No i jak powszechnie wiadomo - stosują go także sportowcy chcący niezbyt uczciwie poprawić wydolność swego organizmu.

Do tej pory jedynie natura posiadała sekret syntezy tego hormonu - produkowano go w laboratoriach na żywych komórkach. Teraz w końcu udało się stworzyć go w całkowicie syntetyczny sposób.

A było to nie lada zadanie, gdyż EPO nie jest jedną substancją - to cała grupa glikoprotein, w skład których wchodzi białko z czterema grupami węglowodanowymi. Białko jest zawsze takie samo, lecz węglowodany mogą się bardzo od siebie różnić.

Naukowcy byli w stanie uzyskać syntetyczne EPO w każdym możliwym rodzaju - z różnymi węglowodanami. W ten sposób będzie można w laboratorium zbadać w końcu jak poszczególne węglowodany wpływają na działanie całej erytropoetyny.

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas