USS Zumwalt opuścił stocznię
Zakończyły się wszystkie prace i test i nowy, największy i najnowocześniejszy niszczyciel świata - dowodzony przez kapitana Jamesa Kirka USS Zumwalt - opuścił na dobre stocznię Bath Iron Works w Maine i ruszył w kierunku San Diego, gdzie ma początkowo stacjonować.
Zakończyły się wszystkie prace i test i nowy, największy i najnowocześniejszy niszczyciel świata - dowodzony przez kapitana Jamesa Kirka USS Zumwalt - opuścił na dobre stocznię Bath Iron Works w Maine i ruszył w kierunku San Diego, gdzie ma początkowo stacjonować.
Równo za miesiąc kosztujący ponad 4 miliardy dolarów okręt ma uroczyście wejść na służbę, a jest on prawdziwym cudem współczesnej techniki. USS Zumwalt mierzy 183 metry długości, 24 szerokości, a jego zanurzenie wynosi 8,4 metra. Na swoim pokładzie ma on takie nowinki jak zintegrowany system broni podwodnej (IUSW), zewnętrzne pionowe wyrzutnie pocisków (PVLS), zaawansowane działo (AGS) czy autonomiczny system zwalczania ognia (AFSS). Ciekawostką jest też to, że tym wszystkim steruje system Linux.
Pod względem skomputeryzowania nowy niszczyciel jest prawdziwie nowatorski gdyż wykorzystuje on sprzęt elektroniczny jaki możemy znaleźć w sklepach - głównie serwery produkcji IBM. Wcześniej ze względu na drgania i wstrząsy wywoływane przez pokładowe uzbrojenie konieczne było stworzenie dedykowanego, wytrzymałego na takie atrakcje sprzętu. Dla nowego okrętu firma Raytheon (która wcześniej stworzyła m. in. słynny w naszym kraju rakietowy system obrony powietrznej MIM-104 Patriot) coś nazwanego Electronic Modular Enclosures.
Są to długie na 10 metrów, wysokie na 2.5 metra i szerokie na 3.5 metra serwerownie, które posiadają zintegrowany system chłodzenia wodnego, są ekranowane przed atakiem EMP i oczywiście posiadają zaawansowany system tłumienia drgań. Na pokładzie Zumwalta znajduje się aż 16 takich pokoi, z których komputery zarządzają automatycznymi wyrzutniami rakiet, działami czy silnikami.
To wszystko ma znacznie ułatwić obsługę okrętu. Wcześniej bowiem praktycznie każde z pokładowych urządzeń posiadało inny, dedykowany system stworzony specjalnie dla niego, a operator mógł (i potrafił) zazwyczaj obsługiwać tylko jeden z nich. Teraz każdy z członków załogi (oczywiście posiadając odpowiednie uprawnienia) będzie mógł zrobić niemal wszystko z dotykowego ekranu, a kapitan, który naprawdę nazywa się James Kirk (choć nie jest spokrewniony z tym ze Star Treka), wraz z oficerami, będzie miał do dyspozycji ekrany pokazujące widok dookoła okrętu w 360 stopniach.
Zumwalt będzie potrafił wykryć zagrożenie z odległości setek kilometrów dzięki nowoczesnym radarom, ale jego samego - pomimo tego, że jest największym niszczycielem w historii - wykryć będzie bardzo trudno, dzięki specjalnemu kształtowi poszycia i aktywnym systemom antyradarowym. A jego platforma, nazwana DDG-1000, ma być podstawą do stworzenia całej "kosmicznej" floty.
Zdj.: screenshot YouTube