W Syrii zakazali... iPhone'a

W Syrii sytuacja nie jest zbyt ciekawa. Co rusz światowe media donoszą o krwawych walkach między opozycyjnym grupami zbrojnymi, a rządowymi siłami lojalnymi prezydentowi Baszarowi el-Asadowi. Teraz władze kraju, aby uniemożliwić zwykłym obywatelom nagrywanie i umieszczanie w sieci filmów z protestów jakie mają miejsce na terenie kraju oraz aktów przemocy ze strony pro-rządowych bojówek postanowiły wprowadzić ban na iPhonea.

W Syrii sytuacja nie jest zbyt ciekawa. Co rusz światowe media donoszą o krwawych walkach między opozycyjnym grupami zbrojnymi, a rządowymi siłami lojalnymi prezydentowi Baszarowi el-Asadowi. Teraz władze kraju, aby uniemożliwić zwykłym obywatelom nagrywanie i umieszczanie w sieci filmów z protestów jakie mają miejsce na terenie kraju oraz aktów przemocy ze strony pro-rządowych bojówek postanowiły wprowadzić ban na iPhone'a.

Mówi się, że ban nastąpił z powodu aplikacji do czytania newsów Souria Wa Bas, która dodatkowo pozwalała opozycji łatwo dzielić się miejscem organizowania protestów oraz zdjęciami i nagraniami wideo.

W Syrii, z której większość zagranicznej prasy została już wyrzucona jakiś czas temu, dziennikarstwo obywatelskie było jedyną drogą jaką społeczeństwo mogło się dowiadywać o tym co dzieje się w innych częściach kraju.

Można być pewnym jednak, że taki ruch na nic się nie zda. Być może nawet bardziej rozsierdzi protestujących, którzy dowiedzą się o wszystkim ze swoich smartfonów z Androidem. Dodatkowa ironia w całej sytuacji jest taka, że biologiczny ojciec współzałożyciela Apple - Steve'a Jobsa jest z pochodzenia Syryjczykiem.

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas