Wiadomo co odpowiada za wymieranie pszczół
Wymieranie pszczół jest obecnie gigantycznym problemem - na przykład w niektórych rejonach USA pszczelarze łapią się już pod przepisy dotyczące klęsk żywiołowych. A sam Einstein stwierdził kiedyś, że jeśli te owady znikną z powierzchni Ziemi - nas czeka taki sam los. Teraz udało się namierzyć winnego całego problemu - pestycydy.
Wymieranie pszczół jest obecnie gigantycznym problemem - na przykład w niektórych rejonach USA pszczelarze łapią się już pod przepisy dotyczące klęsk żywiołowych. A sam Einstein stwierdził kiedyś, że jeśli te owady znikną z powierzchni Ziemi - nas czeka taki sam los. Teraz udało się namierzyć winnego całego problemu - pestycydy.
A dokładniej jeden z nich o nazwie imidacloprid, który przy tym jest jednym z najpopularniejszych środków tego typu. Naukowcom z Harvardu udało się dostrzec bezpośredni związek między jego stosowaniem, a występowaniem fenomenu zwanego CDC (Colony Collapse Disorder) - który polega zasadniczo na tym, że pszczoły opuszczają swoje ule i umierają.
Według obliczeń naukowców, około 1/3 produkcji rolnej na naszej planecie pochodzi z roślin zapylanych przez owady. Dlatego wersja przedstawiona przez Einsteina jest nieco podkoloryzowana, jednak i tak grozi nam kryzys.
Już teraz mówi się o tym, że liczba rojów pszczół które nie przeżywają zimy w Stanach Zjednoczonych wzrosła do 35% – podczas gdy historycznie ta wartość utrzymywała się na stałym poziomie ok. 10%.
Możemy czuć się bezpiecznie jeśli chodzi o zbiory np pszenicy, kukurydzy czy ryżu – które są zapylane przez wiatr. Jednak problem dotyczy różnych cytrusów, jabłek, cebuli, ogórków, papryki, kokosów czy pomidorów, a także kawy.
80 do 90% zapylania przez zwierzęta odbywa się za sprawą pszczół miodnych, gdyż motyle i ćmy nie są w stanie pokryć tak szybko, tak dużego terenu jak pszczoły.
Imidacloprid należy do grupy tak zwanych neonikotynoidów i został wprowadzony do powszechnego użycia na początku lat 90. Pszczoły mogą wchodzić z nim w kontakt na dwa sposoby - przez nektar z roślin lub przez wysokocukrowy syrop kukurydziany podawany im przez pszczelarzy.
Naukowcy przez 23 tygodnie obserwowali cztery różne pasieki, w których znajdowały się cztery ule. Każdy z nich był zanieczyszczony imidaclopridem w różnych stężeniach (a jeden pozostał czysty - jako grupa kontrolna). Po 12 tygodniach wszystkie pszczoły żyły, jednak po 23 - w 15 z 16 uli - 94% pszczół było martwe. Te, gdzie jego stężenie było najwyższe zginęły jako pierwsze, a jedynym ulem, w którym pszczoły żyły był ten wolny od imidaclopridu.
Wszystkie symptomy zgadzały się z tymi obserwowanymi przy CCD - ule były zupełnie puste - poza kilkoma młodymi osobnikami.
Badania mają zostać opublikowane w czerwcu w magazynie Bulletin of Insectology. Jednak już teraz wydają się one być na tyle wiarygodne, że rolnicy powinni powstrzymać się z użyciem tego pestycydu do wejścia w życie odpowiednich zakazów.
Źródło: