Żewłakow wróci do kadry?!

Wydawałoby się, że gdy Michał Żewłakow schodził z murawy w potyczce reprezentacji Polski i Grecji to były to ostatnie chwile, kiedy mogliśmy go oglądać w biało-czerwonej koszulce. Jak się jednak okazuje, sprawa występów obrońcy w kadrze nie jest jeszcze tak do końca zamknięta!

Wydawałoby się, że gdy Michał Żewłakow schodził z murawy w potyczce reprezentacji Polski i Grecji to były to ostatnie chwile, kiedy mogliśmy go oglądać w biało-czerwonej koszulce. Jak się jednak okazuje, sprawa występów obrońcy w kadrze nie jest jeszcze tak do końca zamknięta!

Wydawałoby się, że gdy Michał Żewłakow schodził z murawy w potyczce reprezentacji Polski i Grecji to były to ostatnie chwile, kiedy mogliśmy go oglądać w biało-czerwonej koszulce. Jak się jednak okazuje, sprawa występów obrońcy w kadrze nie jest jeszcze tak do końca zamknięta!

Franciszek Smuda to człowiek o raczej trudnym charakterze. Jeśli choć raz mu się podpadnie, to potrafi się odgryzać na kimś przez naprawdę długi czas. I choć sam o sobie lubi mówić, że jest księdzem wyznaczającym różnej długości pokuty, to patrząc choćby na Artura Boruca czy Patryka Małeckiego, to naprawdę ciężko w to uwierzyć.

Reklama

Obaj piłkarze są konsekwentnie pomijani przez selekcjonera, kiedy ten wysyła powołania na kolejne sprawdziany naszej drużyny narodowej. Mimo wszystko fani wierzą, że Smuda w końcu "pęknie" i przywróci do składu wspomnianych piłkarzy.

Z podobnego założenia o sobie samym wychodzi także Michał Żewłakow. Obrońca przeżył już swój oficjalny pożegnalny mecz, który był jedyną szansą, by Smuda ponownie powołał 35-latka. Nowy nabytek Legii Warszawa wierzy jednak, że jego przygoda z kadrą nie dobiegła jeszcze tak naprawdę do końca.

Defensor "Wojskowych" wierzy, że selekcjoner Polski mimo wszystko zdecyduje się na "reaktywowanie" 102-krotnego reprezentanta kraju. Środek obrony to jeden z najpoważniejszych problemów naszej drużyny narodowej. Dlatego Żewłakow jest przekonany, że wciąż mógłby znacząco pomóc ekipie Smudy w walce o dobre rezultaty na Mistrzostwach Europy w 2012 roku.

Czy wy także podzielacie zdanie piłkarza i myślicie, że całą sprawa jest jeszcze do "odkręcenia"?

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy