4 mityczne miejsca, które mogły istnieć naprawdę
Przez wieki uważano je za wytwór wyobraźni, od pewnego czasu zyskują jednak nowe życie dzięki wysiłkom badaczy. Które mityczne obiekty mogły naprawdę istnieć i jakie dowody sugerują ich autentyczność?
Wiele mitów czy legend jest nieodłącznie związanych z opisywanymi przez nie miejscami. Badania archeologiczne często skupiały się na potwierdzeniu autentyczności tych opowieści. Dziś wiemy już, że wiele z miejsc, które dawniej fascynowały całą ludzkość, istniało naprawdę. Oto najciekawsze z nich.
Miasto będące w centrum "Iliady" Homera i "Eneidy" Wergiliusza, jest jednym z najbardziej legendarnych miejsc w klasycznej mitologii greckiej. Fantastyczne elementy splatają się tam z opowieściami, które mogły mieć podłoże historyczne - ingerencja bogów w wojnę trojańską, Achilles, czy słynny drewniany koń wypełniony greckimi żołnierzami - archeolodzy wierzą, że niektóre aspekty tych historii są prawdziwe.
Blisko 150 lat wykopalisk na tym miejscu ujawniło, że nie tylko było ono zamieszkane przez 4000 lat, ale także, że w późnej epoce brązu (kiedy według legendy miała się odbyć wojna trojańska) Trojanie nagle zaczęli przygotowywać się na atak z zewnątrz. Badacze wciąż szukają dowodów na bitwę, która miała tam mieć miejsce, jednak z uwagi na strategiczne położenie Troi przy ujściu rzeki są pewni, że takie dowody odnajdą.
Odkąd Geoffrey z Monmouth opisał Zamek Tintagel jako miejsce narodzin Króla Artura z jego legendą kojarzona była twierdza wybudowana na skalistym wybrzeżu Kornwalii w XIII wieku. Niedawno okazało się jednak, że pod ruinami zamku leży jeszcze starsza osada, która mogła istnieć w czasach legendarnego władcy.
Archeolodzy mówią, że dawna osada była bogatym miejscem, do którego na bardzo dużą skalę przybywały luksusowe towary znad Morza Śródziemnego. Zespół badawczy nie jest w stanie określić czy władcą tego miejsca był rzeczywiście król Artur, jednak jak mówią — jego postać pasuje im do tamtego momentu w historii. Niezależnie od tego, czy legendarny Artur rzeczywiście tam przebywał, czy nie, to stał się on częścią historii przekazywanej przez całe pokolenia mieszkańców okolic zamku w Tintagel.
Hiszpańscy konkwistadorzy po raz pierwszy w XVI wieku opisali tę mityczną południowoamerykańską krainę pełną bogactw. W kolejnych stuleciach poszukiwacze gorączkowo wypatrywali El Dorado w Kolumbii, Wenezueli, Gujanie i Brazylii, jednak bezskutecznie. Ostatecznie stracono nadzieję na odnalezienie tego miejsca.
Możliwe jednak, że poddano się zbyt wcześnie. Juan Pablo Quintero-Guzmán, archeolog z Muzeum Złota w Kolumbii, mówi, że porażka w dawnych poszukiwaniach nie oznacza, iż w opowieści nie ma ziarna prawdy, gdyż ofiary tego rodzaju składano na wszystkich jeziorach w Kolumbii. Archeolog jest zdania, że najważniejszym z nich było Jezioro Guatavita w latach 600 - 1600 n.e.
W ciągu ostatnich 400 lat z Guatavita wydobyto liczne artefakty - od stopu złota i miedzi, szmaragdów i glinianych naczyń po bawełnę i czaszki zwierząt. W swoich badaniach Quintero-Guzmán znalazł dowody, że rytuały te odbywały się na brzegu jeziora i mogło tam istnieć miejsce ceremonialne do składania ofiar, możliwe więc, że to właśnie stąd pochodzi opowieść o El Dorado.
W 2018 roku Ain Dara - licząca 3 tys. lat świątynia w Syrii została zniszczona na skutek bombardowania tureckiego lotnictwa. Niektórzy archeolodzy zidentyfikowali ją w latach 80. XX wieku jako biblijną Świątynię Salomona.
Ruiny miały więcej cech wspólnych ze świątynią opisaną w Księdze Królów niż jakiekolwiek inne stanowisko archeologiczne w regionie. Mowa tutaj m.in. o murach ozdobionych reliefami lwów i cherubów, dziedzińcu wyłożonym płytami kamiennymi, monumentalnych schodach strzeżonych przez sfinksy i wielopiętrowym korytarzu. Nawet jego lokalizacja na podwyższeniu z widokiem na miasto przypomina opis świątyni z Biblii.
Niestety na skutek bombardowań oraz późniejszego splądrowania miejsca archeologowie nie są w stanie odnaleźć żadnych nowych dowodów na pochodzenie świątyni.