Ikona kontrkultury na kołach
Dokładnie 60 lat temu, 8 marca 1950 r., w fabryce w niemieckim Wolfsburgu rozpoczęto produkcję Volkswagena Typ 2. Charakterystyczny mikrobus z olbrzymim znaczkiem "VW" na masce był ulubionym środkiem transportu hipisów...
Pomysł przyszedł z zewnątrz
Pon narysował wstępny projekt małego pojazdu dostawczego na kartce wyrwanej z notatnika i przekazał szefom firmy. Po blisko roku, Heinrich Nordhoff - nowy dyrektor Volkswagena - zaakceptował projekt i przekazał go do realizacji. Inżynierowie firmy pod kierownictwem Alfreda Haesnera przemienili wizję holenderskiego przedsiębiorcy w zgrabny pojazd. Jego kierowca siedział nad przednią osią, za którą znajdowała się spora przestrzeń ładunkowa lub pasażerska. Silnik (w różnych latach produkcji stosowano jednostki o pojemności od 1,1 do 1,5 l) umieszczony był z tyłu. Pierwsze egzemplarze zjechały z linii produkcyjnej w fabryce w Wolfsburgu 8 marca 1950 r. Zgodnie z przewidywaniami Bena Pona ludzie rzeczywiście potrzebowali niewielkiego pojazdu dostawczego i chętnie kupowali produkt Volkswagena.
Największymi zwolennikami mikrobusów Volkswagena byli hipisi, którzy przemierzali nimi bezkresy Stanów Zjednoczonych, podróżując od jednego koncertu do drugiego. Finezyjnie pomalowanymi i umajonymi Volkswagenami, które często zamiast znaczka "VW" miały na maskach pacyfkę, jeździli także na protesty i zadymy wszczynane przeciw władzy i wojnie w Wietnamie. Hipisowskie Volkswageny, obok kolorowych strojów i długich włosów "dzieci kwiatów", stały się ikonami kontrkultury lat 60. ubiegłego wieku.
"Hipisowskie" Volkswageny...
Volkswagen Transporter Typ 2 T1, jak brzmi pełna jego nazwa, okazał się ogromny przebojem niemieckiej formy. Samochód, który występował w 11 wersjach nadwoziowych, znajdował nabywców na całym świecie. Popyt był tak duży, że zdecydowano przenieść jego produkcję do całkowicie nowej fabryki w Hanowerze, którą uruchomiono w szósta rocznice zjechania pierwszego pojazdu z linii produkcyjnej w zakładzie w Wolfsburgu. W nowoczesnej fabryce, gdzie postawały same Transportery, zatrudniono blisko 5 tys. osób, który montowały nawet 300 pojazdów dziennie. Doskonale sprzedający się samochód był ciągle modernizowany, np. w 1959 r. wprowadzono w pełni synchronizowaną przekładnię zmiany biegów. 2 października 1962 r. z taśmy montażowej zjechał milionowy Transporter - był to samochód w najpopularniejszej wersji nadwoziowej - Samba, czyli mikrobus. Pięć lat później Volkswagen przedstawił następcę T1 - model T2, który z niewielkim zmianami jest do dziś produkowany w Brazylii.
Marcin Wójcik