Które znane w świecie firmy kolaborowały z nazistami?
Kiedy myślimy o Coca-Coli, Hugo Bossie lub IBM, wyobrażamy sobie świetnie prosperujące biznesy, których produkty zna prawie każdy z nas. Mało kto jednak wie, że te i wiele innych zakładów współpracowało z nazistami. Jak wspomogły budowę potęgi Trzeciej Rzeszy i jaki miały z tego profit?
ZAKŁADY CHEMICZNE IG FARBEN
Niemiecki przemysłowy konglomerat powstał w 1925 roku poprzez połączenie sześciu firm, do których należał m.in. Bayer (dziś jeden z największych producentów leków), BASF (zakłady chemiczne) i Agfa (działający w obszarze przemysłu fotograficznego). Paradoksalnie na początku działalności spółka była międzynarodowym kapitalistycznym żydowskim przedsiębiorstwem. ¼ rady nadzorczej (nazywanej Radą Bogów) i znaczną część zatrudnionych stanowili Żydzi, a biznesem kierowali zewnętrzni menadżerowie. W 1933 roku spółka stała się największym wsparciem kampanii nazistowskiej partii NSDAP. Do 1938 roku z szeregów pracowników pozbyto się wszystkich wyznawców judaizmu.
Więźniom nie trzeba płacić
W I połowie XX wieku IG Farben było największym zakładem chemicznym w Europie i 4 największą fabryką na świecie. Bez ogromnych hal produkcyjnych, badań na wielką skalę i technicznych ekspertyz przedsiębiorstwa, Niemcy nie byłyby w stanie rozpętać II wojny światowej. W 1941 roku sam wódz SS Heinrich Himmler (1900-1945) podpisał rozkaz przeobrażenia jednego z oddziałów do produkcji gumy syntetycznej w pobliżu obozu koncentracyjnego Auschwitz. Dzięki pracy więźniów przedsiębiorstwo było w stanie zaspokoić całe zapotrzebowanie gospodarstw domowych na gumę, a także generować zysk.
Brutalne testowanie leków
Firma Bayer wykorzystywała więźniów na różne sposoby. W Auschwitz, Mauthausen i w żeńskim Bloku 20 obozu Birkenau eksperymentowano z lekami. Pracownicy specjalnie zarażali kobiety durem brzusznym, gruźlicą lub błonicą i leczyli je niesprawdzonymi lekami. Chorzy cierpieli na zaburzenia układu krwionośnego, krwawe wymioty i biegunki, wielu z nich zmarło. Jeden z testów wymagał wysłania 150 więźniarek z Auschwitz do siedziby Bayera. Za każdą z nich zapłacił 150 marek (jedna marka to w przybliżeniu 4,1 euro). Po tym, jak wszystkie króliki doświadczalne zmarły na skutek eksperymentu, Bayer zażądał kolejnych ofiar w tej samej cenie.
Produkcja śmiertelnego gazu
Przedsiębiorstwo IG Farben było również producentem gazu Cyklon B, który opatentowało. Produkował ją oddział Degesch. Gaz był dostarczany do Auschwitz do likwidacji wszystkich osób roznoszących tyfus. Uśmiercanie trwało zbyt długo, dlatego firma zaleciła, aby gaz aplikowano w małych zamkniętych pomieszczeniach o temperaturze 30°C, dzięki czemu śmierć nastąpi w ciągu godziny. Do mordowania ludzi Cyklon B został pierwszy razy użyty we wrześniu 1941 roku w Auschwitz, w latach 1942-1945 zabito w ten sposób ponad milion osób, głównie Żydów.
Zasłużona kara
Po wojnie w latach 1947-1948 miał miejsce proces przed amerykańskim trybunałem wojennym. 13 z 24 oskarżonych dyrektorów przedsiębiorstw zostało skazanych na karę pozbawienia wolności od 1 do 8 lat. Śledztwo wykazało, że niemożliwe było, aby zarząd IG Farben nie wiedział, do czego wykorzystywano ich produkty w czasie wojny. Firmy wybudowane w strefie sowieckiej przejął Związek Radziecki. W 1951 alianci podzielili przedsiębiorstwo na mniejsze firmy, które działają do dziś (Bayer, BASF, Agfa). Samo IG Farben upadło w 2003 roku, finalna likwidacja nastąpiła w 2012 roku.
DEUTSCHE BANK
Największy niemiecki dziś bank ma siedzibę w dwóch wysokich na 155 metrów wieżowcach, znajdujących się we Frankfurcie nad Menem. Spółka zrodziła się w 1870 roku w Berlinie. Po przegranej I wojnie światowej, na Niemcy zostały nałożone dotkliwe reparacje wojenne, pojawiła się wysoka inflacja. Po krachu na nowojorskiej giełdzie w 1929 roku wybuchł kryzys gospodarczy, a liczba bezrobotnych rosła w zawrotnym tempie, co okazało się podatnym gruntem dla rozwoju ruchów ekstremistycznych. Wybory w 1933 roku wygrała nazistowska NSDAP z Adolfem Hitlerem na czele.
Finansowanie obozów koncentracyjnych
Po objęciu władzy przez Führera Deutsche Bank pozbył się 3 Żydów zasiadających w radzie nadzorczej, biorąc jednocześnie udział w przejmowaniu posiadanych przez Żydów firm. Do 1938 roku bank przeprowadził 263 podobnych konfiskat mienia. Wszystkie banki z okupowanych ziem odpowiadały bezpośrednio przed nimi. W 1999 odkryto, że w czasie II wojny światowej Deutsche Bank wsparł finansowanie budowy obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu i zakładów IG Farben położonych nieopodal.
Rekompensata dla ofiar nazizmu
Rachunki w Deutsche Banku mieli wszyscy czołowi przedstawiciele gestapo, którzy wpłacali tu pieniądze uzyskane ze sprzedaży bogactw należących do deportowanych Żydów. Do odkrycia tych faktów posłużyły archiwa banku z oddziałów we wschodnim Berlinie, która dostały się pod wpływy Sowietów. Aby chociaż trochę zrekompensować swoje działania podczas II wojny światowej, bank w 1999 roku wpłacił 1 230 000 000 dolarów na fundusz dla osób, które przeżyły Holocaust.
IBM
Niemiecki oddział IBM nosił nazwę Dehomag i miał monopol na karty perforowane przed i w czasie II wojny światowej. Niemiecki był drugi, zaraz po amerykańskim, największym rynkiem dla IBM.
Holocaust i transporty śmierci ułatwiły maszyny IBM
Automaty IBM ułatwiły nazistom ludobójstwo. Dzięki nim byli w stanie przetwarzać dane osobowe milionów ludzi szybko i skutecznie. Bez problemu namierzali niepożądanych obywateli i osoby poszukiwane przez gestapo. Maszyny IBM wykorzystywano do kierowania pociągów do obozów koncentracyjnych. Niemieckie ministerstwo transportu używało do tego oddziału IBM w Warszawie. Kontakty handlowe z nazistami były dla przedsiębiorstwa legalne do 1941 roku, aż do momentu włączenia się w wojnę Stanów Zjednoczonych.
Zwiększamy zyski!
We wrześniu 1941 prezydent Roosevelt ogłosił, że handel z wrogiem jest bezwzględnie zakazany i jest możliwe jedynie za zgodą władzy przy każdej transakcji. IBM dało znać niemieckim oddziałom, że od teraz działają na własną odpowiedzialność. Szef firmy Thomas J. Watson nie zalecił zaprzestania kontaktów handlowych, jednak zażądał, aby zyski nie uległy zmniejszeniu.
FABRYKI SAMOCHODÓW
Ford, BMW, Audi, Porsche, Daimler-Benz
Wielkim wsparciem dla nazistów okazał się pionier przemysłu samochodowego, Amerykanin Henry Ford (1863-1947). Od zawsze skłaniał się ku antysemityzmowi, w Niemczech założył oddział FordWerkeAB. Zaopatrywał wojska nazistów w samochody transportowe, cywilom oferował zmodyfikowaną wersję swojego najsławniejszego modelu T. Co roku wysyłał Hitlerowi w prezencie urodzinowym 50 tysięcy dolarów, a cały dochód ze sprzedaży fordów w Niemczech wpłacał do kasy NSDAP. Ze współpracy z nazistami korzystały wszystkie niemieckie fabryki samochodów.
Niewolnicza praca więźniów nie tylko w BMW
Właściciel BMW Gunter Quandt (1881-1954), pierwszy mąż Magdy Goebbels, był znanym przedsiębiorcą w czasach II wojny światowej. Jego firmy zaopatrywały armię w amunicję, granaty i baterie, produkowały także silniki lotnicze dla Luftwaffe. W swoich fabrykach wykorzystywał do pracy więźniów z obozu koncentracyjnego i jeńców wojennych - ich liczbę szacuje się na 50 tysięcy, setki z nich zmarły. Quandt wszedł w posiadanie kilku skonfiskowanych żydowskich firm, był członkiem elitarnej grupy przedsiębiorców działających w nazistowskich Niemczech. W 1946 roku został zatrzymany i przesłuchany, mężczyzny nie postawiono w stan oskarżenia. Wypuszczono go z więzienia w 1948 roku.
Obozy pracy dla audi
Poprzednikiem fabryki samochodów Audi było Auto Union, powstałe poprzez połączenie czterech różnych firm w 1932 roku. W niektórych oddziałach w czasie wojny zaczęto produkować zamiast aut czołgi i silniki lotnicze. Naziści wybudowali dla Auto Union siedem obozów pracy. W fabrykach nieodpłatnie pracowało 3700 więźniów oraz 30 tysięcy osób siłą zmuszonych do pracy. Szacuje się, że fabryka Daimler-Benz, producent samochodów Mercedes-Benz, wykorzystywała ok. 40 tysięcy robotników.
Żuczek Führera
Kolejną osobistością przemysłu samochodowego, która współpracowała z samym Hitlerem, był konstruktor Ferdinand Porsche (1875-1951). Inżynier zaprojektował dla niego samochód dla ludu, czyli niemiecki Volkswagen. Z powodów propagandowych, dla Führera najważniejsza była cena tego rodzinnego samochodu, która nie mogła przekroczyć tysiąca marek. Produkcja wiązałaby się ze stratami. Na szczęście dla Porsche, rozpętała się wojna i jego żuczek przemienił się w otwarty samochód wojenny. Dla wojska produkował też czołgi, pojazdy wodno-lądowe i rakiety. Zdawał sobie sprawę z niegodziwości, dopuszczanych się przez nazistów - obok fabryki znajdował się obóz koncentracyjny. Po wojnie został uwięziony, ale nie postawiono mu zarzutów.
HUGO BOSS
W 1923 roku Hugo Ferdynand Boss (1885-1948) założył w Metzinger (na południe od Stuttgartu) mały zakład odzieżowy, niosące jego imię. Wraz z dwoma wspólnikami zdecydował się na produkcję koszul, kurtek, odzieży sportowej i pracowniczej i płaszczów przeciwdeszczowych. Warunki ekonomiczne ówczesnych Niemiec nie sprzyjały mu, a firma szybko zbankrutowała, a Bossowi pozostało tylko sześć maszyn do szycia. W 1931 roku wstąpił do NSDAP i innych organizacji nazistowskich, co przysporzyło mu zamówień na szycie uniformów dla ich wojska.
Nazistowskie mundury
Hugo Boss szył brązowe koszule dla SA (Sturmabteilung, bojówki do ochrony zgromadzeń partyjnych) i Hitlerjugend (Młodzieży Hitlera) i czarnych płaszczy dla SS (Schutzstaffel, oddział ochronny NSDAP). Po 1938 roku szwalnia skupiła się na produkcji mundurów dla Wehrmachtu i Waffen-SS. W czasie II wojny światowej zatrudniał 140 zmuszonych do pracy kobiet i 40 francuskich więźniów. Wszyscy menadżerowie firmy byli wielkimi wielbicielami Adolfa Hitlera, sam Boss sfotografował się z nim w jego siedzibie w Berghof.
Wierni Hitlerowi
Boss pozostał oddanym członkiem NSDAP do samego końca. W 1946 roku stanął przed sądem z powodu bycia jej aktywnym członkiem, poplecznikiem i beneficjentem korzyści, za co został pozbawiony praw wyborczych i możliwości prowadzenia biznesu. Jednocześnie musiał zapłacić karę 100 tysięcy marek. Wkrótce potem zmarł. Przedsiębiorstwo dostało się w ręce jego zięcia, Eugena Holy’ego, a później jego synów. W 2011 roku firma wydała oświadczenie, w którym wyraziła ubolewanie nad niegdysiejszą współpracą z nazistami.
COCA-COLA
Czy jest ktoś, kto nie zna słynnego na cały świat logo? Firmę założył aptekarz John Stith Pemberton (1831-1888) w 1886 roku w Atlancie w USA. Na napój początkowo składały się liście koki i orzechy koli, krył więc kokainę i kofeinę. Sporna pozostaje kwestia, czy zawierał w sobie wino. W 1904 roku do Coca-Coli przestano dodawać kokainę, mimo że oficjalnie zakazano jej dopiero w 1922 roku. Obecnie, aby dodać napojowi smaku, do drinka dołącza się wyciąg z liści koki pozbawiony kokainy. W czasie II wojny światowej Coca-Cola zaopatrywała zarówno nazistów, jak i aliantów.
Fanta dla Niemców
W 1940 roku na Coca-Colę zostało nałożone w Niemczech embargo. Menadżer marki na Niemcy, Max Keith, zdecydował się na stworzenie specjalnego produktu przeznaczonego na nazistowski rynek z dostępnych składników, czyli m.in. pozostałości wytłoczonych jabłek i serwatki. Wymyślając nazwę dla nowego napoju pracownicy mieli wykorzystać swoją fantazję, więc w 1941 roku powstała Fanta. Podobny problem pojawił się także w Holandii. Tam głównymi składnikami Fanty stał się czarny bez. Po wojnie produkcję wstrzymano, ale kiedy konkurencyjna Pepsi zaprezentowała światu Mirindę, Coca-Cola odkurzyła w 1955 przepis na Fantę.
Kolejni amerykańscy kolaboranci
Nazistów wspierały również inne amerykańskie firmy. Na przykład nowojorski Chase Bank prowadziła z nimi interesy nawet po ataku na Pearl Harbor w 1941 roku. Po wojnie okazało się, że firma zamroziła rachunki setkom Żydów, którzy przez to nie mogli ratować się ucieczką z okupowanych przez Niemcy krajów. Kolejnym zakładem był Kodak, parający się produkcją aparatów fotograficznych. Ten na żądanie nazistów zwolnił wszystkich Żydów ze swoich fabryk, zastępując ich w późniejszym czasie więźniami z obozów koncentracyjnych. Amerykańskie przedsiębiorstwo petrochemiczne Standard Oil bez wyrzutów sumienia sprzedawało Niemcom ropę. Aby nie łamać embarga, transportowało je z Wenezueli i Argentyny.
Coco Chanel
Współpracę z nazistami udowodniono także słynnej francuskiej projektantce Gabrielle Chanel (1883-1971). Ta na początku II wojny światowej zamknęła prawie wszystkie swoje sklepy, pozbawiając w ten sposób miejsc pracy 4 tysięcy kobiet. Była antysemitką, uważała, że Żydzi są zagrożeniem dla całej Europy. O swoje najsłynniejsze perfumy N°5 prowadziła boje z dyrektorem marki Parfums Chanel, twierdząc, że jedynym prawowitym właścicielem powinna pozostać ona, motywując to żydowskim pochodzeniem wspólników.
Niemiecki szpieg
W czasie okupacji Paryża przeprowadziła się do hotelu Ritz, gdzie spotykała się z niemieckimi dygnitarzami. Jej kochankiem stał się Hans Günther von Dinclage, szpieg Abwehry (niemieckiego kontrwywiadu). Sama Coco Chanel została agentką o numerze F 7124. Jej głównym zadaniem było przeprowadzenie operacji Modellhut - przekonanie Winstona Churchilla, z którym znała się wcześniej, aby zgodził się na zawarcie pokoju na warunkach przedstawionych przez Niemcy. Akcja nie powiodła się. Chanel zatrzymano, w 1945 roku przeprowadziła się do Szwajcarii.
AEG
Niemiecka firma AEG, zaopatrująca w elektryczne wyposażenie, została założona w Berlinie w 1883 roku. Po tajnym spotkaniu 20 lutego 1933 roku, na którym Hitler wyjaśnił swoje cele tyczące się przejęcie władzy w Niemczech, AEG podarowała NSDAP 60 tysięcy marek. Wraz z IG Farben, Thyssen oraz Krupp wykazały poparcie dla ideologii nazistowskiej, zwłaszcza w dziedzinie uzbrojenia armii, rozwoju lotnictwa i marynarki wojennej.
Zmuszone do ciężkiej pracy
AEG intensywnie współpracowała z nazistami, zwłaszcza w okupowanej Polsce, gdzie przejęła tutejsze firmy. Do pracy wykorzystywała robotników i więźniów z obozów koncentracyjnych, którzy przebywali w nieludzkich warunkach. Zakłady zatrudniały głównie kobiety, ponieważ produkcja materiałów elektrotechnicznych nie wymagała siły, ale zręczności. Elementy elektryczne na terenie obozu w Auschwitz instalowali zatrudnieni w AEG. Firma była również jednym z kluczowych dostawców rękojeści do pistoletów P38.
Siemens
Jeden z największych producentów elektroniki na świecie podczas II wojny światowej miał swoją fabrykę wewnątrz obozu koncentracyjnego Oświęcim-Brzezinka. Szacuje się, że zakład wykorzystywał 50 tysięcy przymusowych zatrudnionych, głównie kobiet, które musiały pracować 12-14 godzin dziennie. Ówczesny dyrektor Siemensa Rudolf Bingel (1882-1945), należał do ekskluzywnego klubu o nazwie Koło Przyjaciół Heinricha Himmlera.
Wspierający reżim
Biznesów współpracujących z nazistami było w Niemczech o wiele więcej. Na przykład Hermann Goering (1893-1946) zmusił zakład ubezpieczeń Allianz, aby nie wypłacał odszkodowań żydowskim klientom, ale wpłacał je na konto III Rzeszy. Dr. Oetker szczycił się ekskluzywną umową na dostarczanie na front puddingów i innych potraw. Bez winy nie pozostaje nawet Nestle. Z dzisiejszego punktu widzenia łatwo osądzać, ale sytuacja wojenna była bardzo złożona - ten, kto nie współpracował, narażał na niebezpieczeństwo zarówno siebie, jak i swoich bliskich. To jednak nie znaczy, że o kolaboracji z nazistami miałoby się milczeć.
Ilu więźniów z obozów koncentracyjnych wykorzystywały do pracy niemieckie zakłady?
IG Farben (produkcja cyklonu B) - 83 000
IG Farben (BASF, Bayer i Hoechst) - 80 000
ThyssenKrupp - 75 000
BMW - 50 000
Mercedes (Daimler) - 40 000
Bosch - 20 000
Audi (Auto Union) - 20 000
Volkswagen - 12 000