"Pomożecie?"

25 stycznia 1971 r. Edward Gierek zakończył przemówienie do stoczniowców okrzykiem - "pomożecie?". Dokładnie 39 lat później z taką samą prośbą zwracamy się do was - czytelnicy portalu INTERIA.PL. Liczymy jednak na zdecydowanie lepsze efekty...

Edward Gierek /fot. Wojtek Laski
Edward Gierek /fot. Wojtek LaskiEast News

Wydarzeń oraz osobistości, które przyszły i odeszły z tego świata w jednym z 365 dni w roku nam nie zabraknie. Mamy w czym wybierać i damy z siebie wszystko, by zadowolić gusta Czytelników i Czytelniczek serwisu FACET.INTERIA.PL.

Wryty w pamięć... narodu

Zwrot "pomożecie?" - u prawie wszystkich Polaków - od razu uruchamia, tak pamięć historyczną, jak i instynkt stadny. O dziwo, kojarzą go także osoby zbyt młode, by pamiętać to konkretne wystąpienie Gierka. Prawie każdy wychowany w kraju nad Wisłą odpowie na niego bez namysłu - "Pomożemy!". Jednych śmieszy, innych nie bardzo...

Ale po kolei: W grudniu 1970 r. Edward Gierek zastąpił na stanowisku I sekretarza KC PZPR Władysława Gomułkę. Ten ostatni, skompromitowany w oczach opinii publicznej po krwawo stłumionych strajkach robotniczych na Wybrzeżu, nie był w stanie uspokoić nastrojów społecznych.

Gierek był tym, czego potrzebowali wówczas Polacy - reformatorem i synonimem zmian. O dynamicznym rozwoju, poprawie stopy życiowej, "żeby Polska rosła w siłę, a ludziom żyło się dostatniej" potrafił opowiadać, jak najlepsi współcześni PR-owcy. Stopniowo zaczął przekonywać do prowadzonej przez siebie polityki coraz więcej ludzi...

"Pomożecie?"

Do gdańskich stoczniowców Gierek przemawiał 25 stycznia 1971 r., dwa dni po tym jak z powodu fałszywej informacji o zobowiązaniach produkcyjnych stanęły pochylnie w stoczni w Szczecinie, a potem Trójmieście. Stoczniowców domagających się m.in. cofnięcia podwyżek cen artykułów spożywczych, wzrostu wynagrodzeń czy legalizacji związków zawodowych I sekretarz zapewniał:

"Możecie być Towarzysze przekonani, że my, tak samo jak Wy, jesteśmy ulepieni z tej samej gliny i nie mamy innego celu jak ten, który żeśmy zdeklarowali [rozwój kraju, umacnianie socjalizmu, poprawa warunków życia i pracy - przyp. MW]. I to jest podstawowy program naszego działania. Jeśli nam pomożecie, to sądzę, że ten cel uda nam się wspólnie osiągnąć. Jak? Pomożecie? No!"

A wyglądało, to tak:

Przemówienie, może nie porwało za serca całego narodu, ale było na tyle przekonujące, że stoczniowe załogi uwierzyły Gierkowi nagradzając go brawami. Ponoć gromkie "Pomożemy!" dograno na polecenie cenzury dopiero po fakcie...

Socjalistyczne eldorado

Gwoli ścisłości należy dodać, że wspominane wystąpienie I sekretarza nie zakończyło strajków. Sytuacja uspokoiła się dopiero po kolejnej fali protestów w połowie lutego 1971 r. Wtedy władze wycofały się z grudniowych podwyżek cen żywności.

Edward Gierek kontynuował natomiast politykę dynamicznego rozwoju kraju. Ludziom rzeczywiście zaczęło się w pierwszej połowie lat 70. ubiegłego wieku żyć zdecydowanie lepiej. Polskie szosy zapełniały się produkowanymi na licencji "Maluchami", sklepy - produktami, a mieszkania z wielkiej płyty - trajkoczącymi telewizorami. Socjalistyczne eldorado nie trwało jednak zbyt długo... A wzięte wówczas kredyty spłacać będą nasze wnuki. Z zobowiązań zaciągniętych w latach 70. zostało nam jeszcze do oddania... jakieś 500 mln dolarów (blisko 1,5 mld zł). Gwoli ścisłości należy dodać, że spłacone już w większości długi ekipy Gierka są tylko ułamkiem obecnego zadłużenia Polski, które wynosi blisko 600 mld złotych.

A co będzie z "To było dziś"?

Cykl "To było dziś" zaczynamy niedemokratycznie od towarzysza Gierka - wspominając jeden cytat z wielu jego barwnych wystąpień. Jako zdeklarowani miłośnicy demokracji dajemy wam możliwość ocenienia czy nasza "historyczna" inicjatywa jest trafna. Ankieta i komentarze są do waszej dyspozycji.

MW

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas