Rosjanie wykradają nie tylko toalety. Zrabowali bezcenny diadem z brylantami
Armia Putina do tej pory zamiast zdolności bojowych, „wsławiła się” rabunkiem ukraińskiego dobytku. Do jej kolekcji właśnie trafił jeden z kilku na świecie diademów, pochodzących z czasów inwazji Hunów. Według Ukraińców ten niezwykły zabytek mógł już przepaść na zawsze.
Rosja prowadzi z Ukrainą walkę nie tylko na polu militarnym i ekonomicznym, ale także kulturowym. O tym fakcie co jakiś czas przypominają Ukraińcy, którzy zwracają uwagę na ogromną skalę grabieży ich kultury przez Rosjan. Associated Press dokonało śledztwa na temat skali rosyjskiej grabieży w Ukrainie. Jak się okazuje, wśród zrabowanych skarbów jest jedyny w swoim rodzaju 1500-letni diadem wysadzany brylantami, pochodzący z czasów podboju Europy przez Hunów.
Rosja niszczy kulturowe dziedzictwo Ukrainy i Europy
Diadem do momentu wybuchu wojny przechowywano w Muzeum Historii Lokalnej Miasta Melitopol. Odkryty w 1948, ma aż 1500 lat i stanowi jedną z tylko kilku zachowanych koron Hunów na całym świecie. Być może kiedyś należała do samego Attyli.
Gdy rozpoczęła się wojna, Melitopol był jednym z pierwszych ukraińskich miast, do którego weszli Rosjanie. Od razu rozpoczęli rabunek. Pracownicy muzeum, bojąc się o stan jego kolekcji, ukryli najcenniejsze materiały na południu miasta. Było to łącznie 1700 eksponatów, a wśród nich obok diademu Hunów, znalazło się łącznie 198 złotych monet, mających około 2400 lat. Niestety po kilku tygodniach Rosjanie odkryli skrytkę i ślad po ukrytych skarbach, zaginął.
Władze muzeum nie wiedzą, gdzie teraz znajdują się eksponaty. Nie pomaga fakt, że Ministerstwo Kultury Federacji Rosyjskiej nie odpowiada na pytania, co się z nimi dzieje. Przez to zarówno władze muzeum, jak i ukraińscy archeolodzy uważają, że tak dobrze zachowany diadem z czasów podboju Hunów, mógł zostać stracony na zawsze. W obliczu faktu, że skradziony diadem był jednym z najrzadszych pozostałości ze starożytnego świata, przyjmowane jest to jako prawdziwa katastrofa.
To są starożytne znaleziska. To są dzieła sztuki. One są bezcenne. Jeśli kultura znika, to jest to nieodwracalna katastrofa
Rosyjski rabunek jak za II Wojny Światowej
Bezcenny diadem Hunów to niestety tylko jeden z wielu skarbów przeszłości, jakie Rosjanie do tej pory ukradli. Bielkiego rabunku dokonali także w Mariupolu, gdzie z lokalnych muzeów zrabowali m.in. ręcznie pisany zwój Tory mający 200 lat. Sama skala strat kulturowych przeraża. Według doniesień UNESCO od początku wojny Rosjanie złupili m.in. 13 muzeów, 84 zabytkowych kościołów i 37 budynków o historycznej wartości. Ukraińcy mówią jednak o znacznie gorszych statystykach, gdzie samych złupionych kościołów ma być 270. O złupieniu terenów ukraińskich przez Rosjan dosadnie wypowiadają się ukraińscy politycy.
Stosunek Rosjan do dziedzictwa kultury Ukrainy to zbrodnia wojenna
W obliczu ogromnej skali rosyjskich rabunków niezwykle ważna jest heroiczna postawa wszelkich kuratorów czy pracowników, którzy nieraz ryzykują życie, aby uratować cenne eksponaty i zabytki przeszłości. Sami zresztą zdają sobie sprawę, że ich praca jest kluczowa w zachowaniu narodowego dziedzictwa i przeciwstawieniu się rosyjskiej chęci wymazania Ukrainy z mapy.
Baliśmy się rosyjskich okupantów, bo oni niszczą wszystko, co można zidentyfikować jako ukraińskie
Obecnie wiele dzieł sztuki czy eksponatów w Ukrainie jest już schowana przed hordą "współczesnych Hunów". Dzięki temu istnieje możliwość, że nie powtórzy się sytuacja z pierwszych miesięcy wojny i uratuje się wiele cennych zabytków. A wobec już tych zrabowanych pozostaje mieć nadzieję, że jeszcze kiedyś wrócą na swoje odpowiednie miejsce.