Rzeź w imię bogów i ekonomii

Jak mówi potoczna opinia, mężczyźni od wieków, jeśli nie prowadzą jakiejś wojny, to przygotowują się do niej. Czasem bitwy są tak zażarte, że krew spływa potokami... Oto te najbardziej krwawe bitwy w historii ludzkości.

Verdun
VerdunGetty Images/Flash Press Media
Francuski atak pod Verdun
Francuski atak pod VerdunGetty Images/Flash Press Media

Mężczyźni poddają się agresji, walczą, wszczynają wojny i zabijają. Jest tak od czasów przedhistorycznych, kiedy jedno plemię walczyło o łowiska z innym. Istnieją rysunki naskalne, które nie tylko obrazują polowania na grubego zwierza, ale też walki między różnymi grupami plemiennymi.

Nawet biblijne przekazy obfitują w krwawe sceny: począwszy od śmierci Abla zabitego przez Kaina, poprzez potop i zniszczenie Sodomy i Gomory, aż do Apokalipsy św. Jana.

Człowiek od zarania dziejów zabija w imię dowolnego boga, narodu i honoru. Przez wieki zmieniały się jedynie sposoby i narzędzia do mordowania. Na początku były to dzidy z kamiennymi ostrzami, później miecze z brązu i żelaza. Teraz mamy samoloty, karabiny maszynowe i broń ABC.

W imię wiary i pieniądza

Pierwszą z najbardziej krwawych bitew w historii ludzkości była bitwa pod Kannami, która okazała się największym zwycięstwem wojsk Kartaginy nad Rzymem w czasie II wojny punickiej. Starcie miało miejsce na początku sierpnia 216 roku p.n.e. niedaleko miejscowości Kanny w Apulii. Armia Hannibala, mimo wielkich zwycięstw nad rzeką Trebią i jeziorem Trazymeńskim, kurczyła się z dnia na dzień w wyniku wojny partyzanckiej prowadzonej przez Rzym. Dopiero gdy rzymscy konsulowie zebrali liczniejsze siły, wytoczyli Hannibalowi walną bitwę.

Mimo niemal dwukrotnej przewagi w ludziach (ok. 90 tys. do 50 tys.), Rzymianie przegrali starcie tracąc ok. 60 tys. zabitych i 10 tys. wziętych do niewoli. W całej bitwie zginęło około 70 tys. ludzi, co można uznać za ogromną rzeź, zważywszy na to, że Italię zamieszkiwało wówczas ok. 1,1 mln osób.

U progu średniowiecza

Najbardziej krwawą bitwą przełomu starożytności i średniowiecza (przyjmowane są różne cezury początku wieków średnich, od 313 roku i edyktu mediolańskiego, aż do roku 800 i koronacji Karola Wielkiego), była bitwa nad rzeką Jarmuk. Starcie to miało miejsce w czasie wojen bizantyjsko-arabskich.

W 634 roku arabski dowódca Chalid Ibn al-Walid wkroczył do Suwy, zajmując pozycje na tyłach armii bizantyjskiej. Rok później jego armia wzmocniona posiłkami zdobyła Damaszek, a w 635 roku, w sile 25 tys. żołnierzy, udała się w kierunku doliny rzeki Jarmuk, gdzie spotkała się z pięćdziesięciotysięczną armią Bizancjum, którą dowodził książę Teodor.

Oskrzydlający atak arabskiej kawalerii doprowadził do pogromu sił Bizancjum i wspierających ich Aramejczyków. Otoczeni zostali wybici w pień. Niewielu udało się przebić i wyzwolić. Zginęło ok. 50 tys. żołnierzy z obu stron.

Bitwa pod Kannami na rycinie
Bitwa pod Kannami na rycinieGetty Images/Flash Press Media

Na kolejną wielką rzeź nie trzeba było długo czekać. Zdobycie oblężonej Jerozolimy w 1099 roku przez wojska chrześcijańskie skończyło się zabiciem wszystkich obrońców miasta, a także ich mieszkańców. Nie miało znaczenia to, czy ofiara miecza była chrześcijaninem, żydem czy muzułmaninem. Zabijano według zasady: ścinajmy wszystkich, odpowiedni bóg wybierze sobie swoich.

Krzyżowcy stracili ok. 3000 ludzi. Chrześcijańskie wojska zabiły 40 tys. zwykłych mieszkańców miasta, muzułmanów i żydów. Część krzyżowców, m.in. Tankred, usiłowała ocalić mieszkańców zebranych w meczecie Umara, którzy jednak również zostali wycięci w pień. Po rzezi krzyżowcy urządzili uroczystą procesję do Grobu Świętego, w kałużach krwi, by spełnić ślubowania podjęte na początku krucjaty.

Władza i ziemia

W czasie wojny stuletniej  doszło do tragicznej dla Francji bitwy pod miastem i zamkiem Azincourt, który leży w północnej Francji. Maszerującym z Normandii w kierunku Calais wojskom angielskim króla Henryka V zastąpiła tu drogę znacznie silniejsza armia Karola VI. Pod nieobecność chorego psychicznie francuskiego monarchy jego wojskami dowodził Wielki Koniuszy Karol d'Albret.

Bitwa pod Azincourt
Bitwa pod AzincourtGetty Images/Flash Press Media

Angielskie wojska w czasie bitwy dokonały właściwie rzezi francuskiej armii. Jednak najgorsze stało się tuż po bitwie. Z obawy przed zagrożeniem ponownego ataku francuskiego Henryk V wydał rozkaz zabicia jeńców, których pojmano w czasie walki. Rzeź przerażonych Francuzów wstrzymano dopiero wtedy, gdy stało się jasne, że do kolejnych szarż przeciwnika nie dojdzie. Współcześni Henrykowi V kronikarze podeszli do sprawy ze zrozumieniem. Rozkaz uznano za w danych okolicznościach racjonalny, a szybkie powstrzymanie zbrodni po ustąpieniu zagrożenia dowodziło wg nich jego pragmatycznego podłoża.

W wyniku bitwy zginęło ok. 10 tys. Francuzów, w większości znamienitej szlachty, co oznaczało dla Francji stratę niemal połowy stanu uprzywilejowanego. W jeden dzień zniknęli wszyscy królewscy zarządcy północnej Francji i wielu wysokich dygnitarzy. Anglicy stracili 112 ludzi...

Wielkie rzezie wielkich wojen

W lutym 1916 roku Niemcy atakiem na Verdun zaczęli jedną z najbardziej krwawych bitew w historii. Generał Erich von Falkenhayn miał na celu takie skoordynowanie działań armii niemieckiej, aby maksymalnie wykrwawić szeregi żołnierzy francuskich. Twierdzę można było atakować z dwóch stron, co sprawiało, że było to jedyne takie miejsce na froncie zachodnim. Największą rolę w bitwie odegrała artyleria, która dziesiątkowała szeregi przeciwników. Obie strony wystrzeliły w czasie półrocznej bitwy ponad 36 mln pocisków artyleryjskich. Niemcy stracili 337 tys. zabitych, a Francuzi 362 tys. Linia frontu nawet nie drgnęła.

Kolejnym krwawym starciem I wojny światowej była bitwa nad Sommą w drugiej połowie 1916 roku, gdzie wojska Brytyjskiej Wspólnoty Narodów i Francji zaatakowały linie niemieckie. Już pierwszego dnia szturmu Brytyjczycy stracili ponad 20 tys. ludzi. W czasie czteromiesięcznych działań straty Aliantów wyniosły prawie 600 tys. zabitych. Straty niemieckie zamknęły się w okolicach 450 tys. Bitwa skończyła się umiarkowanym zwycięstwem taktycznym Aliantów, jednak odniesione straty skutecznie powstrzymały ich od kolejnych prób ataku.

Niemieccy jeńcy po bitwie stalingradzkiej
Niemieccy jeńcy po bitwie stalingradzkiejGetty Images/Flash Press Media

26 lat później miała miejsce kolejna krwawa bitwa, która tym razem rozegrała się na rosyjskich stepach. Głównym celem Niemców w połowie 1942 roku było zdobycie Stalingradu, ważnego węzła komunikacyjnego ze względu na plany zajęcia Kaukazu.

Trwające od sierpnia walki w rejonie miasta i w samym mieście nie przechyliły szali zwycięstwa na żadną stronę. Walczono o każdy próg, piętro, dom. Dopiero w listopadzie 1942 roku wojska radzieckie zamknęły w kotle 6. Armię Polową generała Friedricha Paulusa, część 4 Armii Pancernej oraz jednostki rumuńskie, które łącznie liczyły wówczas ok. 260-270 tys. żołnierzy.

Próby odblokowania stalingradzkiego kotła nie powiodły się. Dowództwo 6. Armii odrzuciło propozycję kapitulacji. Bitwa zakończyła się klęską Niemców i kapitulacją okrążonych wojsk w lutym 1943 roku. W bitwie Niemcy stracili 750 tys. zabitych, zaginionych i rannych. Straty rosyjskie wyniosły, według różnych źródeł, od prawie 600 tys. do ponad miliona ludzi.

Wszystkie te bitwy spowodowały śmierć wielu ludzkich istnień. Jedne były prowadzone z taktycznym wyrachowaniem, inne przerodziły się w rzezie. Wojna z pewnością nie jest zjawiskiem pozytywnym. Zawsze wiąże się z wielkimi stratami i niewyobrażalnym cierpieniem pojedynczych jednostek. Jednak ludzie prawdopodobnie nigdy nie przestaną prowadzić wojen - czy to ze względów ekonomicznych, czy w imię wiary lub ideologii...

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas