Aplikacja Strava przez przypadek zdradziła tajemnice wojskowe i wywiadowcze
Strava - aplikacja i serwis społecznościowy, który gromadzi dane wysłane przez atletów, biegaczy i wielbicieli fitness, upubliczniła informacje o swoich użytkownikach na specjalnej, interaktywnej mapie. W czym problem? Przy okazji zdradziła pozycję tajnych, wojskowych baz.
Strava działa na zasadzie podobnej do innych aplikacji fitness. Jeśli nie odznaczymy przetwarzanych przez nią danych o, na przykład, przebytej przez nas trasie podczas biegu, jako prywatnych, firma może robić z nimi, co chce. I tak też się stało. Umieszczając zebrane informacje na interaktywnej mapie, korzystający ze Stravy wojskowi, pracownicy służb specjalnych, oraz inne osoby, które dla bezpieczeństwa publicznego i międzynarodowego, nie powinny zdradzać pewnych tajemnic, właśnie wykonali pracę szpiegującego ich wywiadu.
Od Chińczyków po CIA
Za sprawą aplikacji, wszystkie wywiady świata poznały dokładną lokalizację amerykańskiej bazy dronów w Republice Nigru. Dlaczego? W okolicy nikt inny, oprócz amerykańskich żołnierzy, nie korzysta z tej aplikacji. Trasy, którymi regularnie biegają wojskowi, wyznaczyły pozycję bazy. Inne przykłady? Poznaliśmy umiejscowienie wyrzutni rakietowych na Tajwanie, lokalizację chińskich baz na Morzu Południowochińskim, a nawet dokładną pozycję tajnej centrów CIA w Dżibuti, państwie graniczącym z Somalią.
(Tajna placówka CIA)
Za sprawą Strava można również sprawdzić, jak trenują polscy żołnierze. Na razie internauci przejrzeli informacje pochodzące z obszarów, na których wiadomo, że znajdują się jednostki wojskowe lub agencje wywiadu. Większych tajemnic nie odkryto.
Słabe ogniowo
W większości przypadków samo umiejscowienie bazy wojskowej czy ośrodka szkoleniowego nie jest wielką tajemnicą. Nie chodzi jednak o sam adres, co o osoby, które przebywają na jego terenie.
Łatwo sobie wyobrazić, co agencje wywiadowcze i hakerzy mogą zrobić, po uzyskaniu informacji, kto konkretnie i w jakich godzinach biega trasą na przykład obok amerykańskiej bazy lotniczej İncirlik w Turcji, gdzie znajdują się głowice jądrowe udostępnione w ramach natowskiego programu Nuclear Sharing.
(Amerykańska baza lotnicza w Turcji)
Agencje wywiadowcze, podobnie jak media i pasjonaci tematu, dokładnie przeglądają informacje upublicznione przez serwis Strava. Zapewne to nie koniec rewelacji. Założyciele serwisu tłumaczą się, że wszystkie ujawnione dane pochodziły z kont, które nie zaznaczyły zbieranych przez aplikację danych jako "dane prywatne".