Chcieli walczyć z dezinformacją. Zamiast tego stali się memem

Ukraińscy separatyści, wspierani przez Rosję zorganizowali słabo przemyślaną akcję, z której śmieje się teraz cały świat. Chcieli walczyć z dezinformacją, a stali się szablonem memów.

Przerobione zdjęcie Sergieja Mołokanowa Fot. @georghurt/Twitter
Przerobione zdjęcie Sergieja Mołokanowa Fot. @georghurt/Twittermateriał zewnętrzny

Władimir Putin szykował swoje wojska do ataku na Ukrainę już od dłuższego czasu. Właściwie mobilizacja prezentowała się tak mozolnie, że można było pomyśleć, że do inwazji nie dojdzie, a działania Rosjan są tylko teatrzykiem, który ma za zadanie postraszyć zachodnich przywódców.

Na separatystycznych kanałach na Telegramie zaczęły krążyć zdjęcia zniszczeń, które miały zostać spowodowane ukraińską agresją. W jednym z nagrań wystąpił Siergiej Mołokanow, przedstawiciel prorosyjskich separatystów z Ługańskiej Republiki Ludowej. Członek Wspólnego Centrum Kontroli i Koordynacji pojawił się na tle zniszczonego budynku, twierdząc, że został on trafiony pociskiem z ukraińskich moździerzy.

Sergiej Mołokanow chciał swojemu wystąpieniu nadać wiarygodności, dlatego trzymał w ręku kartkę z wydrukowaną datą, jako dowód, że nagranie nie zostało stworzone wcześniej na potrzeby prorosyjskiej narracji. To dość nieszablonowe rozwiązanie, gdyż zwykle w celu potwierdzenia daty jakiegoś zdarzenia wykorzystuje się gazetę z tego dnia. Zwykła kartka z datą nie jest żadnym dowodem, bo przecież można na niej wydrukować cokolwiek.

Kuriozalna sytuacja nie umknęła uwadze internautów, którzy nie przepuszczą żadnej sposobności do ponabijania z bieżących tematów w internecie. Użytkownicy Twittera bardzo szybko przerobili zdjęcie separatysty, nawiązując na przykład do serii gier Warhammer 40K lub popularnego serialu animowanego Rick & Morty.

Mundur Mołokanowa wskazuje, że jest on częścią Wspólnego Centrum Kontroli i Koordynacji, składającego się z żołnierzy ukraińskich i rosyjskich. Ich rolą jest pomoc we wdrażaniu mińskich porozumień o zawieszeniu broni. Zostali powołani po konflikcie z 2014 roku, w wyniku którego Rosja zajęła Krym.

Ministerstwo Obrony Ukrainy zaprzeczyło, że zaatakowało separatystyczne regiony Wschodniej Ukrainy, lecz metadane tego konkretnego filmu z Telegrama pokazują, że rzeczywiście został on nagrany 22 lutego 2022 roku.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas