Co za czasy. Młodzież za 20 dolarów sprzedaje koncernom swoją prywatność
Żyjemy w czasach, w których za sprzedaż prywatnych informacji koncerny zarabiają miliardy, a naiwni Internauci dostają z tego grosze na waciki. Niestety, z roku na rok coraz więcej ludzi dobrowolnie godzi się na takie układy.
Chyba nikt nie ma już wątpliwości, że najważniejszą obecnie światową walutą są prywatne informacje o nas samych. Instalując najróżniejsze aplikacje na smartfony cieszymy się, że są one w większości przypadków darmowe. To jest tylko złudzenie. Tak naprawdę płacimy za nie, i to słono, bo najbardziej poufnymi o nas informacjami. Koncerny wykorzystują je na swoje potrzeby i zarabiają na tym miliardy, a my nie mamy z tego praktycznie nic, oprócz marnej i często niedopracowanej aplikacji.
Ale to jeszcze nic. Koncerny, widząc łatwe źródło zysku, poszły o krok dalej. Najnowszym trendem jest oferowanie użytkownikom pieniędzy za ich zezwolenie na permanentną inwigilację. Najlepszym przykładem takiego procederu może być pomysł Facebooka. Tech Crunch informuje, że największy serwis społecznościowy świata oferuje swoich użytkownikom po 20 dolarów miesięcznie za pozyskiwanie od nich najróżniejszych danych.
Taka oferta Facebook Research cieszy się ogromnym zainteresowaniem, i to wśród nastolatków. Co najciekawsze, nie trzeba wiele robić, by dostać taki facebookowy social, bo wystarczy zainstalować dedykowaną apkę i tyle. Inżynierowie koncernu zaprojektowali ją w ten sposób, by pozyskiwała tyle poufnych o nas danych, ile się tylko da. Na bieżąco raportuje ona naszą lokalizację, oglądane strony w sieci, wyłapuje słowa kluczowe, przegląda maile, wiadomości na komunikatorach i sms-y, a nawet prosi o zrzuty ekranów z paragonami za zakupy w sklepach internetowych.
Co za czasy. Ludzie za 20 dolarów sprzedają koncernom swoją prywatność. Fot. MaxPixel/Twitter.
Ciężko zrozumieć, co siedzi w głowach ludzi, którzy dobrowolnie dają odzierać się z prywatności. Przecież jeszcze nie tak dawno wszyscy walczyli o swoje prawo do prywatności, o możliwość bycia zapomnianym w Google i na potęgę kasowali konta na Facebooku. Teraz to powoli staje się przeszłością. Coraz więcej ludzi nie widzi w tym nic złego, w końcu po co ma ich obchodzić, że ktoś później wykorzystuje takie informacje, by zarabiać na nich miliardy, rozbudowywać swoje imperia, uciekać przed fiskusem do rajów podatkowych i nie interesując się problemami ludzkości, jeśli nie widzą w tym zysku.
Zgadzając się na takie układy tracimy niezależność, wspieramy ideę traktowania ludzi jak towar, którzy można przepychać pomiędzy magazynami i ostatecznie sprzedać, gdy już nie jest potrzebny. A później dziwimy się, że zaledwie 26 miliarderów dysponuje majątkami większymi od ponad połowy mieszkańców świata, od blisko 4 miliardów ludzi. Otwórzmy oczy, zanim będzie za późno!
Źródło: GeekWeek.pl/ / Fot. MaxPixel/Twitter