Czy miał miejsce największy w historii internetu atak DDoS?
Czy w Ameryce Północnej i Europie przeprowadzono właśnie największy w historii internetu atak spamerski? Tak wynika z informacji podanych przez firmę CloudFlare, zajmującą się tematyką cyfrowego bezpieczeństwa.
Matthew Prince, szef CloudFlare, twierdzi, że przeprowadzony atak był znacznie większy niż zeszłoroczny atak na organizację Spamhouse (więcej informacji tutaj). Obecny incydent miał sięgnąć skali 400 gigabitów na sekundę - o 100 gigabitów więcej niż rok temu. Price twierdzi, że to "może być dopiero początek" - czytamy w Russia Today.
Atak został sklasyfikowany jako atak typu DDoS (Distributed Denial of Service). Polega on ograniczeniu dostępu do infrastruktury celu poprzez "zalanie" jej ogromną ilością informacji, których nie jest ona w stanie przetworzyć. Ten konkretny atak wykorzystuje powszechnie dostępną infrastrukturę serwerów nazw by zwielokrotnić efekt ataku oraz ukryć jego źródło.
Rewelacje CloudFlare należy jednak traktować z pewnym dystansem. Rok temu, podczas sytuacji z Spamhouse, dokładnie ta sama firma określała całe zajście jako "największy w historii atak DDoS". Ich koledzy z branży otwarcie mówili, że CloudFlare po prostu "robi sobie darmową reklamę". Co ważne, według CloudFlare, chociaż nowy atak miał być przeprowadzony na tak wielką skalę - w krajach UE nie był on praktycznie odczuwalny.
My także nie mamy w tym momencie informacji wskazujących na to, aby jakiekolwiek usługi zostały dotknięte przez ten rzekomy atak DDoS.