Dziekan włamywacz

Dziekan ds. rekrutacji renomowanego uniwersytetu Princeton włamywał się na stronę innej słynnej uczelni - Yale. Stephen LeMenager wchodził na stronę przeznaczoną dla kandydatów na studia w Yale, gdzie można się zalogować podając numer polisy ubezpieczenia socjalnego oraz datę urodzenia. LeMenager wykorzystywał w tym celu dane osób aplikujących do Princeton.

Dziekan ds. rekrutacji renomowanego uniwersytetu Princeton włamywał się na stronę innej słynnej uczelni - Yale. Stephen LeMenager wchodził na stronę przeznaczoną dla kandydatów na studia w Yale, gdzie można się zalogować podając numer polisy ubezpieczenia socjalnego oraz datę urodzenia. LeMenager wykorzystywał w tym celu dane osób aplikujących do Princeton.

Władze uniwersytetu Princeton publicznie przeprosiły za ten incydent i zapewniły, że prowadzą w tej sprawie wewnętrzne śledztwo, niezależnie od dochodzenia wszczętego przez FBI. Tymczasem obrotny dziekan oświadczył gazecie Yale Daily News, która jako pierwsza poinformowała o tym zdarzeniu, że jego biuro po prostu sprawdzało stan zabezpieczeń strony Yale.

(Enter)

Pointę, jak zwykle dopisało życie. LeMenager został zwolniony z Princeton. Nie jest jednak bezrobotny - zatrudniło go... Yale.

Dowiedz się więcej na temat: włamywacz | yale
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy