e-język

Badania przeprowadzone przez angielska firmę The Fourth Room wykazują, ze gwałtownie rosnąca popularność poczty elektronicznej (e-mail) i sieciowych rozmówek (IRC, ICQ, chat) pociąga za sobą dosyć niepokojące zjawisko. Zostało one określone jako powstanie "e-języka", czyli odmiany języka nie kierującej się żadnymi regułami w zakresie ortografii i gramatyki. Co ciekawe, do tego "poziomu" zniżają się internauci z wyższym wykształceniem (a nawet humaniści).

Badania przeprowadzone przez angielska firmę The Fourth Room wykazują, ze gwałtownie rosnąca popularność poczty elektronicznej (e-mail) i sieciowych rozmówek (IRC, ICQ, chat) pociąga za sobą dosyć niepokojące zjawisko. Zostało one określone jako powstanie "e-języka", czyli odmiany języka nie kierującej się żadnymi regułami w zakresie ortografii i gramatyki. Co ciekawe, do tego "poziomu" zniżają się internauci z wyższym wykształceniem (a nawet humaniści).

"Rośnie nam nowa klasa. Nazwaliśmy ją "cyberdyslektykami". Tyle, ze w odróżnieniu od zwykłej dysleksji jest to wybór świadomy - stwierdził Piers Schmidt - szef TFR.

No pewnie. Tak się łatwiej i szybciej pisze, a osoby wychylające się (czytaj "puryści" językowi) są objęci środowiskowym ostracyzmem. Taka jest cena postępu i protestu przeciwko zbyt sztywnym regułom narzuconym nam przez pradziadków

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama