Młodzież toleruje agresję w internecie
Z przeprowadzonej niedawno przez duet Associated Press-MTV ankiety wynika, że na nasto- i dwudziestolatkach nie robi wrażenia wyzywanie w internecie od "czarnuchów", "pedałów" i "ułomów". Powinniśmy się z tego powodu cieszyć czy raczej płakać?
Badanie przeprowadzone na amerykańskiej młodzieży w wieku licealnym i odrobinę starszym pokazuje również, że bez względu na to, jak bardzo wulgarne słowo zostanie użyte, to jest ono mniej obraźliwe, gdy zostanie wypowiedziane w internecie.
Dla przykładu: jedna trzecia ankietowanych stwierdziła, że obraźliwe słowa kierowane w kierunku murzynów wyrządzają im krzywdę, zaś pozostali odpowiedzieli, że nie należy brać ich na serio. Z kolei 75 procent badanych powiedziało, że słowa powszechnie uważane za obelżywe kierowane w kierunku kobiet są z założenia zabawne. Najciekawsze wydaje się tłumaczenie, że wspomniane na początku przeze mnie słowa "fajnie brzmią".
Powodów, dla których młodzi Amerykanie mogą w ten sposób uważać jest kilka, jednak największym z nich jest na pewno fakt bycia anonimowym w internecie. Forumowi napinacze, trolle i innej maści fachowcy od wszystkiego z pewnością dwa razy zastanowiliby się nad obrażeniem kogoś, gdyby stanęli z tą osobą twarzą w twarz.