MySpace reaktywacja? Serwis zyskuje nowych użytkowników!
MySpace, niegdyś największy na świecie serwis społecznościowy, od czasu przegranej w starciu z Facebookiem wydawał się staczać po równi pochyłej. Niespodziewanie, po wielu kwartałach odpływu użytkowników, MySpace zaczyna wykazywać oznaki ożywienia.
Niszą MySpace od dłuższego czasu stała się muzyka i w tym właśnie kierunku podążają nowi udziałowcy serwisu, bracia Tim i Chris Vanderhook oraz Justin Timberlake, którzy za 35 mln dolarów odkupili MySpace od News Corp. Dla przypomnienia - koncern Ruperta Murdocha w 2005 roku zapłacił za MySpace 580 mln, a w 2007 wycena serwisu sięgała 12 mld dolarów.
Nowi właściciele postanowili wprowadzić istotne zmiany. Serwis wyszedł ze słusznego założenia, że nie ma sensu walczyć z trendami i zaczął kopiować dobre rozwiązania. Użytkownicy zyskali możliwość słuchania muzyki online, a niedawno także nowy odtwarzacz muzyczny. Co więcej, MySpace zawarł rozejm z dotychczasowymi wrogami, umożliwiając użytkownikom integrację konta z Facebookiem i Twitterem.
Ten kierunek wydaje się strzałem w dziesiątkę. Jeszcze w marcu 2011 roku MySpace tracił 10 mln użytkowników miesięcznie, co doprowadziło do marnego wyniku 30 mln użytkowników na koniec 2011 roku i zamknięcia japońskiego oddziału serwisu. Być może jest to dno, od którego MySpace ma szansę się odbić.
Od początku roku serwisowi przybył już okrągły milion nowych użytkowników i, jak stwierdził w wywiadzie dla "New York Timesa" Chris Vanderhook, z zerowej ilości nowych użytkowników doszedł na razie do 40 tys. nowych rejestracji dziennie.
Na stwierdzenie, że reaktywacja serwisu okazała się sukcesem jest stanowczo za wcześnie, ale po raz pierwszy od dłuższego czasu MySpace nie tylko nie traci, ale zaczął zyskiwać. Kolejne miesiące pokażą, czy jest to jedynie chwilowe wahanie, czy może stały trend. Czyżby jeden młody muzyk i dwóch równie młodych inwestorów okazało się lepszymi specjalistami od sztabu fachowców Murdocha?
Łukasz Michalik