Prędkość internetu różni się od tej w umowie

Także Urząd Komunikacji Elektronicznej przyznaje, że otrzymuje coraz więcej skarg na jakość internetowych usług.

1 MB/s, 2 Mb/s, 4 Mb/s, 6 Mb/s czy 20 Mb/s - prędkości łączy internetowych z miesiąca na miesiąc coraz większe i przyciągają kolejnych klientów internetu. Wyglądają one często kolorowo jedynie na papierze, a znacznie mniej atrakcyjnie podczas rzeczywistego korzystania z internetu. Jednak znawcy sieci dobrze wiedzą, że szybkość łączy zależy od wielu czynników, jak chociażby liczby internautów wchodzących na daną stronę.

Przedstawiciele firm oferujących dostęp do internetu przyznają, że nie mogą zagwarantować, przez cały czas trwania umowy, maksymalnej prędkości widniejącej w umowie. Mało kto zwraca uwagę, ale w większości regulaminów widnieje zapis, że operator nie ponosi odpowiedzialności za powolne łącza, tym bardziej, że oferta zakłada prędkość "do" pewnego poziomu, czyli np. do 1 Mb/s.

Rzecznik prasowy UPC Polska, w rozmowie z dziennikiem "Metro" przyznaje, że UPC nie gwarantuje prędkości oferowanych usług, podobnie jak każdy inny dostawca internetu dla użytkowników indywidualnych. Podobnie wypowiada się dla "Metra" rzecznik Tele2, mówiąc, że jego firma zapewnia transfer od klienta do centrali, a potem już bywa różnie, np. blokowanie serwerów, za co internetowy dostawca nie odpowiada.

Okazuje się jednak, że na gwarantowaną prędkość swoich łączy mogą liczyć między innymi klienci biznesowi czy instytucjonalni, którzy mogą negocjować indywidualne warunki umowy, a za usługę zapłacą znacznie więcej.

Być może wkrótce internetowi operatorzy będą zmuszeni poprawić parametry swoich usług. Do Urzędu Komunikacji Elektroniczny napływa coraz więcej skarg na jakość internetowych ofert, w tym celu do końca 2007 roku ma powstać system kontroli usług internetowych.