Społecznościowy wykrywacz kłamstw

Jak sprawdzić, czy informacja, zdobywająca na Facebooku coraz większa popularność, jest prawdziwa? Zamiast ufać intuicji, za półtora roku będziemy mogli sprawdzić to za pomocą społecznościowego wykrywacza kłamstw.

 Pheme ma być internetowym odpowiednikiem wykrywacza kłamstw.
Pheme ma być internetowym odpowiednikiem wykrywacza kłamstw.123RF/PICSEL

Dla wielu z nas serwisy społecznościowe to nie tylko miejsce, gdzie możemy wklejać zdjęcia słodkich kotków i informować nieświadomy świat, że Stoch zdobył złoto, a na dodatek właśnie mamy piąteczek. Facebook czy Twitter są często źródłem informacji, a wieści rozchodzą się w nich szybciej, niż jakakolwiek redakcja mogłaby pomarzyć. Problem w tym, że równie skutecznie rozprzestrzeniają się informacje ważne i prawdziwe, jak i różnego rodzaju bzdury, w rodzaju smierci Biebera cz rezygnacji Jonathana Ive’a z pracy w Apple. Równie szybko rozprzestrzeniają się informacje, które - choć nie są nieprawdziwe - to nie przedstawiają całej prawdy, powodując u odbiorcy mylną ocenę sytuacji.Wystarczy wspomnieć choćby klip, promujący dwa lata temu kampanię Kony 2012 czy pokazywany od kilku dni we wszelkich możliwych mediach film z młodą Ukrainką. Obraz świata, budowany na podstawie wiadomości z sieci społecznosciowych często może nie mieć wiele wspólnego z rzeczywistością. Jak sobie z tym poradzić? Odpowiedzią na ten problem jest mechanizm, pozwalający na weryfikację różnych treści. Jak informuje BBC, dr Kalina Bontcheva z uniwersytetu w Sheffield pracuje nad społecznościowym “wykrywaczem kłamstw" o nazwie Pheme (od postaci z mitologii greckiej, Feme - posłanki Zeusa i personifikacji plotki). Dr Bontcheva koordynuje prace zespołu, stworzonego przez specjalistów z Sheffield, Uniwersytetu Warwick, niemieckiego Uniwersytetu Kraju Saary, King's College London oraz wiedeńskiego Modul University. Co istotne, poza uczelniami w pracach uczestniczą także cztery firmy - Atos, iHub, Ontotext i Swissinfo. Tworzone przez ten liczny zespół narzędzie ma klasyfikować informacje, przydzielając je do jednej z czterech grup, takich jak spekulacje, kontrowersje czy nieświadome oraz świadome wprowadzenie w błąd. Algorytm ma weryfikować prawdziwość informacji, docierając do ich źródła i sprawdać, czy jest nim np. pracujący w zawodzie od lat dziennikarz, jakaś redakcja, bot generujący artykuły na podstawie stron WWW, a może np. naoczny świadek jakiegoś wydarzenia. Sprawdzany będzie również rozwój dyskusji, dotyczącej danej informacji, dzięki czemu będzie można przekonać się, jak pierwotna wiadomość ewoluuje. Badana będzie także przeszłość konta źródłowego - chodzi o rozpoznanie takich, które zostały założone tylko po to, aby rozpowszechnić w sieci jakieś wieści. Jeśli projekt pójdzie zgodnie z planem, to testowa wersja Pheme pojawi się za półtora roku i trafi w pierwszej kolejności do dziennikarzy i specjalistów z sektora medycznego. Finalna wersja Pheme ma zacząć działać w ciągu trzech lat, a biorąc pod uwagę tempo rozwoju internetowych serwisów i usług to przecież cała wieczność. Wygląda zatem na to, że nawet dla komputerowego algorytmu odróżnienie prawdy od fałszu nie jest prostą sprawą.

Łukasz Michalik

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas