Wielki brat czuwa
Otrzymujemy sygnały, że (podobnie jak to było w innych krajach) Endemol, czyli producent kontrowersyjnego programu "Big Brother" zazdrośnie strzeże nazwy towarowej. Także i w Internecie. W związku z tym najprawdopodobniej polecił dostawcom usług internetowych likwidację (bez ostrzeżenia) stron zawierających w nazwie te dwa słowa (znane są już trzy takie przypadki).
Wchodzący na taką stronę są automatycznie przekierowywani na stronę oficjalną. A fanom programu pozostają domeny typu "wielki.brat" czy "brother.big"
Może zamiast tak drastycznych kroków wystarczyłoby wprowadzenie obowiązku umieszczania na takich stronach odnośnika do strony oficjalnej? Przecież takie strony to dodatkowa reklama, a być może na nich też jest coś ciekawego.