Wielkie czyszczenie YouTube. Google usuwa tysiące znanych kanałów
Google ogłosiło masowe usunięcie ponad 11 tysięcy kanałów na platformie YouTube, które były częścią koordynowanej kampanii dezinformacyjnej powiązanej z chińskimi i rosyjskimi mediami propagandowymi. Ich działalność skupiała się na fałszowaniu rzeczywistości i szerzeniu kłamliwych informacji m.in. na temat USA, Ukrainy czy NATO.

Akcja Google ma na celu ukrócić prorosyjską i prochińską propagandę, która ma na celu atakowanie Zachodu. Te kanały, często udające niezależne media lub influencerów, publikowały treści promujące narracje serwowane przez Kreml oraz Komunistyczną Partię Chin. To największa taka czystka w historii YouTube i podkreślająca rosnące wyzwania platform w walce z państwową dezinformacją.
11 tysięcy usuniętych kanałów (w tym 7700 z Chin) działały w sposób zorganizowany, wykorzystując zautomatyzowane narzędzia do tworzenia i promocji treści, w tym filmy generowane przez sztuczną inteligencję. Materiały skupiały się na tematach jak rzekoma słuszność wojny w Ukrainie, wyższość chińskiego systemu politycznego, krytyka zachodnich demokracji czy fałszywe relacje ze światowych wydarzeń.
Google usuwa tysiące znanych kanałów z YouTube
Google zidentyfikował tysiące nowych kont, co pokazuje, jak dynamicznie rozwijają się rosyjskie i chińskie media propagandowe. Do wykrywania fikcyjnych kont użyto zaawansowanych algorytmów AI, analizujących wzorce zachowań, takie jak powtarzające się motywy czy podejrzane adresy IP.
Jak możemy przeczytać na stronie Google'a, w samym maju firma usunęła 20 kanałów YouTube, 4 konta reklamowe i jednego bloga na platformie Blogger, powiązanych z rosyjską, państwową stacją Russian Today. To ta sama, która opłacała znanych komentatorów, Tima Poola i Benny'ego Johnsona, tworzących treści dla Tenent Media, które często rozsiewały rosyjską propagandę.
Obawy o cenzurę i wolność słowa
Eksperci od bezpieczeństwa w sieci tłumaczą, że platformy gigantów internetowych stają się polem bitwy w wojnie informacyjnej między mocarstwami. Dla użytkowników oznacza to większą ochronę przed manipulacją, ale też rodzi pytania o cenzurę i wolność słowa.
Google zapowiada dalsze inwestycje w technologie antydezinformacyjne, w tym współpracę z fakt-checkerami. W kontekście napięć USA-Rosja-Chiny, takie akcje mogą zaostrzyć relacje, ale są niezbędne do utrzymania integralności internetu.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 88 tys. obserwujących nasz fanpage - polub GeekWeek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!