Wytwórnie filmowe wycofują pozwy przeciwko piratom
Walka z piractwem przypomina walkę z wiatrakami, jednak firmy z branży rozrywkowej nie rezygnują, wytaczając procesy kolejnym grupom internautów. Decyzja amerykańskiego sądu może jednak pokrzyżować plany koncernom filmowym i muzycznym. W jaki sposób?
Piraci nie mają w Stanach Zjednoczonych łatwego życia. Choć represje w postaci wysokich kar dotknęły nieliczną grupę, tysiące osób otrzymuje propozycję nie do odrzucenia. Jest nią dobrowolne poddanie się karze i uiszczenie niewielkiej opłaty, z reguły nieprzekraczającej kilkuset dolarów. W zamian koncerny z branży rozrywkowej rezygnują z oskarżenia.
Okazuje się jednak, że najnowsze decyzje amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości mogą utrudnić firmom z branży rozrywkowej skuteczne ściganie piratów. Sąd w dystrykcie Kolumbia stwierdził niedawno, że może rozpatrywać pozwy dotyczące jedynie mieszkańców tego stanu.
Ponieważ amerykańskie sądownictwo opiera się na prawie precedensu, oznacza to, że wytwórnie fonograficzne i filmowe będą musiały - przed rozpoczęciem procesu - ustalać fizyczną lokalizację internautów łamiących prawo.
Konieczne będzie również wnoszenie oskarżeń w każdym ze stanów, a nie tylko w jednym, jak do tej pory.
Choć decyzja amerykańskiego sądu nie zamyka drogi do ścigania i karania piratów, to znacząco utrudnia ten proces. Bezpośrednim następstwem decyzji sądu było wycofanie przez US Copyright Group pozwu przeciwko 1951 osobom, oskarżonym o rozpowszechnianie filmu "I Spit on Your Grave".
Łukasz Michalik
Źródło: http://vbeta.pl