Czy w laptopach Lenovo znajdują się sprzętowe backdoory?
Z badań brytyjskiego wywiadu wynika, że Lenovo może umieszczać w swoich komputerach sprzętowe backdoory. Co to oznacza i dlaczego sprawą zainteresowały się tajne służby?
Gdy w 2005 roku Lenovo przejęło od IBM-u dział komputerów osobistych, nabyło nie tylko linie produkcyjne, markę i technologie. Kupiło również legendę sprzętu, który mimo topornego wyglądu był - jak ThinkPady - uważany za niezawodne narzędzie pracy.
O tym, że z chińskim sprzętem może być coś nie tak, opinia publiczna dowiedziała się wraz z raportem amerykańskiej Komisji ds. Wywiadu, która w ubiegłym roku oficjalnie ostrzegła rodzime firmy, by ostrożniej dobierały swoich partnerów biznesowych i wskazała, że Huawei i ZTE to technologiczne ramię chińskich władz.
Ostrzeżenia wywołały ostrą reakcję Chin i oskarżanych o niecną działalność chińskich firm. Okazuje się jednak, że nie były to jedyne zastrzeżenia.
Dobrze poinformowane źródła donoszą, że już kilka lat temu badania prowadzone przez laboratoria brytyjskiego wywiadu wskazały na możliwe umieszczenie w komputerach Lenovo rozwiązań sprzętowych, pozwalających na przejęcie kontroli nad urządzeniem z zewnątrz i bez wiedzy użytkownika.
Informację na ten temat utrzymywano do tej pory w tajemnicy, jednak ostrzeżenie dotarło do służb wywiadowczych Australii, Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Kanady oraz Nowej Zelandii, które wykluczyły używanie sprzętu Lenovo do przetwarzania istotnych danych.
Choć te szpiegowskie rewelacje zostały dość szczegółowo opisane, m.in. przez Financial Review, warto w tym miejscu zastanowić się, czy nie jest to po prostu próba zdyskredytowania chińskiej konkurencji.
Lenovo to przecież obecnie drugi producent pecetów na świecie, a informacja o montowanych seryjnie sprzętowych backdoorach z pewnością wpłynie na preferencje zakupowe części klientów. Tak, jakby robiło im różnicę, czy ich maile będą czytane przez funkcjonariusza NSA czy przez pracownika chińskiego wywiadu.
Łukasz Michalik