Komputery są... za szybkie?
Użytkownicy rezygnują z wymiany sprzętu na nowszy z prostego powodu - nie potrzebują szybszych komputerów. "Obecny poziom wydajności nawet przeciętnego komputera osobistego, pozwala użytkownikom na wydłużenie cyklu życia sprzętu" - powiedział Charles Smulders, wiceprezes zajmującej się badaniami rynku firmy Gartner Dataquest. Do niedawna standardowa długość życia komputera była szacowana na 3 lata. Po upływie tego okresu większość użytkowników decydowała się na wymianę sprzętu, gdyż starszy model nie spełniał już wymagań stawianych przez nowe aplikacje.
Ostatnia wielka fala wymiany komputerów nastąpiła w roku 1999, kiedy to sprzęt wymianiano na "zgodny z rokiem 2000". Teoretycznie więc w roku 2002 ci sami klienci powinni kupić nowe modele.
Tak się jednak nie stało. Przyczyna jest prosta - choć producenci nie chcą tego przyznać, cykl wymiany komputerów wydłużył się. Nowoczesna maszyna kupiona przed 3 laty do dziś może świetnie wywiązywać się z większości stawianych jej zadań, zwłaszcza, jeśli służy do pracy, a nie gier. Gartner Dataquest szacuje, że obecnie cykl życia komputera wynosi 3-4 lata. Może się jednak okazać, że i te szacunki są zbyt ostrożne.
"Szybkość procesora już nie stymuluje popytu. Ludzie wykorzystują swoje komputery coraz dłużej" - powiedział w październiku Richard Brown, wiceprezes VIA Technologies. Według niego potrzeby przeciętnego użytkownika w zupełności zaspokaja procesor taktowany zegarem 533MHz, czyli około sześciokrotnie wolniejszy, niż najnowsze układy dostępne na rynku. Dlatego tajwańscy producenci komputerów nie spodziewają się znacznego wzrostu sprzedaży wcześniej, niż w roku 2004 lub 2005.
Analitycy uważają, że rozdźwięk pomiędzy wymaganiami programów a możliwościami oferowanego na rynku sprzętu jeszcze nigdy nie był tak ogromny. W zasadzie większość użytkowników - poza graczami - wykorzystuje zaledwie część mocy nowoczesnych systemów. A gracze? Oni coraz częściej wybierają konsole nowej generacij, sprzedawane w cenie... karty graficznej dobrej klasy.
(4D)