„Dziewiczy” meteoryt z Michigan może opowiedzieć nam historię budowy Układu Słonecznego

A mowa o wyjątkowym meteorycie, który wylądował w 2018 roku na zamarzniętym jeziorze w Michigan, wcześniej objawiając się mieszkańcom jako z hukiem spadająca z nieba kula ognia.

„Dziewiczy” meteoryt z Michigan może opowiedzieć nam historię budowy Układu Słonecznego
„Dziewiczy” meteoryt z Michigan może opowiedzieć nam historię budowy Układu SłonecznegoGeekweek - import

Naukowcy poinformowali właśnie, że meteoryt zawiera dziewicze związki organiczne, które mogą być cenną wskazówką na temat tego, w jaki sposób formowało się życie na Ziemi. Udało się je zachować tylko dzięki sprawnej reakcji „łowcy meteorytów”, Roberta Warda, który już dwa dni po lądowaniu tego wyjątkowego okazu, czyli 20 stycznia 2018 roku, odnalazł jego fragment na zamarzniętym jeziorze Strawberry Lake. Wykorzystał w tym celu radar pogodowy NASA, bo fragmenty meteorytu były wielkości gradu, więc trudno byłoby je odnaleźć po prostu przeczesując teren.

Następnie błyskawicznie przekazał znalezisko w ręce specjalistów z Field Museum w Chicago, co pozwoliło na jego zabezpieczenie zanim zostało skażone. Jak twierdzi jego kustosz, Philipp Heck: - Meteoryt jest wyjątkowy, ponieważ spadł na zamarznięte jezioro i został błyskawicznie odzyskany. Był bardzo dziewiczy. Mogliśmy zobaczyć, że minerały nie zostały zbytnio zmienione, a później odkryliśmy, że meteoryt zawierał duży ładunek pozaziemskich związków organicznych. Tego typu związki organiczne trafiły najprawdopodobniej na wczesną Ziemię za sprawą meteorytów i mogły być kluczowymi składnikami życia.

Naukowcy ustalili, że był to rzadki meteoryt chondrytowy (meteoryt kamienny składający się głównie z oliwinu i piroksenów ) H4, tylko 4% znajdowanych na Ziemi meteorytów należy do tej grupy. Początkowe analizy sugerują, że zawiera ponad 2600 oddzielnych związków organicznych, które pozostały nietknięte, pomimo wysokiej temperatury, jaka na nie zadziałała, kiedy meteoryt przedzierał się przez naszą atmosferę. Oprócz tego dowiedzieliśmy się, że najpewniej jakieś 12 mln lat temu oderwał się od swojej rodzimej asteroidy, która uformowała się 4,5 mld lat wcześniej!

Znalezisko zainteresowało wielu naukowców, którzy dostali okazję jego przebadania z wykorzystaniem wielu różnych technik, dlatego też mamy bogaty zbiór danych na temat tego meteorytu. I choć okaz jest naprawdę wyjątkowy, bo jest tak czysty jak to tylko możliwe po wylądowaniu na naszej planecie, to badacze nie mogą się doczekać takiego prawdziwie dziewiczego, a mianowcie przywiezionego z kosmosu - to powinno się udać już w 2023, kiedy próbki pobrane przez Osiris-REx wrócę na Ziemię.

Źródło: GeekWeek.pl/independent.co.uk

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas