Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba rozłożył 6,5-metrowe zwierciadło główne

NASA poinformowała o przełomowym osiągnięciu Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba, który z powodzeniem rozłożył kluczowy element konstrukcji, czyli imponujące 6,5-metrowe zwierciadło główne.

Zwierciadło główne gotowe - Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba nabrał ostatecznych kształtów
Zwierciadło główne gotowe - Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba nabrał ostatecznych kształtów NASA/Chris Gunnmateriały prasowe

25 grudnia ubiegłego roku zapamiętamy nie tylko ze świątecznych spotkań przy choince, ale i historycznego startu nowego kosmicznego teleskopu NASA. Tyle że Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba jest tak duży, że musiał zostać złożony, by zmieścił się na pokładzie Ariane 5, więc od blisko dwóch tygodni z niepokojem obserwujemy proces jego rozkładania. 

Do tej pory wszystko idzie zgodnie z planem i amerykańska agencja kosmiczna poinformowała już o rozłożeniu anten, paneli słonecznych czy osłony przeciwtermicznej, która jest kluczowa dla działania urządzenia. Mamy bowiem do czynienia z teleskopem kosmicznym do obserwacji w podczerwieni, którego zwierciadła muszą być chronione przed promieniami słonecznymi. Do sprawnego działania instrumentów naukowych wymagana jest odpowiednia temperatura, dlatego od rozłożenia i napięcia tej 21-metrowej osłony zależało powodzenie misji.

Na szczęście udało się  i można było przystąpić do kolejnego kroku, czyli rozłożenia imponującego 6,5-metrowego zwierciadła głównego (jego średnica jest 2,5 raza większa niż teleskopu Hubble’a). Tu też obyło się bez problemów i jak podała właśnie NASA, złote - a mówiąc precyzyjniej berylowe i pokryte cienką warstwą złota - zwierciadło główne przypominające plaster miodu nabrało już swoich ostatecznych kształtów.

A nie było to łatwe zadanie, bo po rozłożeniu elementy tej konstrukcji, składającej się z 18 sześciokątnych luster o średnicy ponad metra, muszą do siebie pasować z dokładnością do 10 nanometrów, czyli jednej tysięcznej grubości ludzkiego włosa.

Nie pozostaje więc nic innego, jak tylko czekać, aż Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba dotrze do celu swojej podróży, czyli punktu libracyjnego L2, co powinno nastąpić w okolicach 22 stycznia. Kiedy tak się stanie, urządzenie zostanie ponownie przetestowane, skalibrowane i przystąpi do pracy, a efektów w postaci pierwszego zdjęcia należy się spodziewać na przełomie wiosny i lata.

Przypominamy, że Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba to owoc wieloletnich prac NASA, ESA i Kanadyjskiej Agencji Kosmicznej (CSA), dzięki któremu możliwe będą obserwacje pierwszych gwiazd uformowanych po Wielkim Wybuchu, badanie formowania się i ewolucji galaktyk czy powstawania gwiazd i systemów planetarnych.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas