Rosyjski fizyk twierdzi, że wie, dlaczego kosmici z nami nie rozmawiają

Sednem paradoksu Fermiego jest pytanie „gdzie są wszyscy?”. Skoro według wszelkich przesłanek życie na Ziemi nie jest niczym wyjątkowym, to dlaczego do tej pory nie nawiązaliśmy kontaktu z cywilizacją pozaziemską? Pewien rosyjski fizyk twierdzi, że wie dlaczego.

Naukowcy są przekonani, że kiedyś natrafimy na życie pozaziemskie
Naukowcy są przekonani, że kiedyś natrafimy na życie pozaziemskie123RF/PICSEL

„Gdzie są wszyscy?”

Wielu fizyków na przestrzeni lat próbowało wyjaśnić na własny sposób paradoks Fermiego. Jednak żadna z teorii nie była na tyle przekonująca, aby inni naukowcy przyznali jej rację, w związku z czym ludzie nadal zastanawiają się nad rozwiązaniem.

Enrico Fermi w 1950 roku zadał pytanie „Gdzie Oni są?”. Mimo że nie był pierwszym, który zastanawiałam się nad tym, dlaczego do tej pory nie nawiązaliśmy kontaktu z obcymi cywilizacjami mimo wielkości i wieku wszechświata, to był pierwszym, który to przedstawił w klarowny sposób. 

Wtedy też pojawiła się oficjalna nazwa na paradoks dotyczący sprzeczności pomiędzy bardzo wysokim prawdopodobieństwem istnienia innych rozwiniętych cywilizacji a brakiem jakichkolwiek obserwowalnych dowodów na ich istnienie, paradoks Fermiego.

Musimy albo wyjść i podbić, albo zostać zniszczeni?

Alexander Berezin, rosyjski fizyk z National Research University of Electronic Technology (MIET) ma swoją własną teorię na temat tego, dlaczego nie nawiązaliśmy kontaktu z pozaziemską cywilizacją, którą nazwał „First in, last out” (Pierwszy przychodzi, ostatni wychodzi). Berezin sugeruje, że gdy jedna z cywilizacji osiągnie zdolność rozprzestrzeniania się poza rodzimą planetę, nieuchronnie zniszczy wszystkie inne.

Skąd taki pomysł? Otóż rosyjski fizyk argumentuje to tym, że prawdopodobnie jedynym powodem, dla którego tutaj jeszcze jesteśmy, jest fakt, że to my będziemy owymi niszczycielami innych ras. Któraś z cywilizacji osiągnie zdolność do rozprzestrzeniania się międzygwiezdnego, a wtedy inne ulegną zagładzie. Nie chodzi tutaj o potwierdzenie istnienia „złej” rasy obcych. Po prostu ekspansja galaktyki będzie ważniejsza, niż to, co się stanie z innymi światami, które mogą zostać nawet niezauważone przez bardziej rozwinięte cywilizacje.

Po prostu nie zauważą innych, tak jak ekipa budowlana niszczy mrowisko pod budowę nieruchomości, ponieważ brakuje im motywacji do ochrony tych istot. Zakładając, że powyższa hipoteza jest poprawna, co to oznacza dla naszej przyszłości? Jedynym wyjaśnieniem jest odwołanie się do zasady antropicznej. Będziemy pierwszymi, którzy dotrą do etapu międzygwiezdnego.
Napisał Berezin w artykule „First in, last out” solution to the Fermi Paradox.

Ekspansja wysoko rozwiniętych cywilizacji jest nieunikniona

Berezin, aby przedstawić swoje rozwiązanie dla paradoksu Fermiego, wiele kwestii po prostu uprościł. Definicja życia zależy od siedmiu parametrów. Rosjanin bierze pod uwagę zaledwie jeden, mianowicie zdolność do wzrostu. 

Według niego właśnie wzrost odpowiada za dążenie do ekspansji poza rodzimą planetę. Z czasem stanie się ona dominującą siłą, która zdepcze inne cywilizacje. Jak w przypadku ludzkiej historii, kiedy kolonializm i kapitalizm doprowadziły do wyniszczenia słabszych grup.

Takie rozwiązanie sławnego paradoksu nie wydaje się właściwym, a na pewno jest wiele innych, które nie są tak przygnębiające. Sam Berezin ma nadzieję, że się myli, ponieważ perspektywa „Musimy albo wyjść i podbić, albo zostać zniszczeni” nie napawa optymizmem. Najbardziej racjonalnym wyjaśnieniem, dlaczego nie nawiązaliśmy kontaktu, jest to, że życie musi być wystarczająco blisko, byśmy mogli je wykryć.

Pożarowa prewencja. Ludziom pomaga „elektroniczny nos”AFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas