Wraca temat radioteleskopu w kraterze na Księżycu. Misja Artemis-1 daje nowe możliwości...

Już od dawna w środowisku naukowym egzystuje pomysł, który zakłada stworzenie radioteleskopu w kraterze na Księżycu. Jedna z pionierskich koncepcji powstała już w latach 80-tych z inicjatywy Jacka Burnsa z University of Colorado w Boulder.

Powstały w ten sposób radioteleskop miał mieć nazwę FARSIDE, a koszt jego budowy obejmował od 1 do 2 miliardów dolarów. Ostatecznie jednak nie zyskał niezbędnej rekomendacji w dziesięcioletnim badaniu ankietowym NASA i nigdy nie doszło do jego realizacji.

Artemis-1 otworzy nowy rozdział

Planowany na 29 sierpnia start bezzałogowej misji Artemis-1 otworzy nowy rozdział w dziejach eksploracji kosmosu. Ludzkość śmielej będzie decydowała się na podejmowanie odważnych kroków w eksploatacji Księżyca. To sprawia, że pomysł radioteleskopu na Księżycu wraca niczym bumerang do debaty nad nowymi misjami NASA. Tym razem jednak pod nieco inną nazwą - Lunar Crater Radio Telescope.

Reklama

Chcemy zbudować radioteleskop o średnicy 350 metrów w kraterze o szerokości 1,3 km po drugiej stronie Księżyca - skomentował kierownik projektu, Saptarshi Bandyopadhyay z NASA JPL w rozmowie dla Space.com

Plan zakłada wysłanie statku kosmicznego, który opuściłby lądownik do odpowiedniego krateru na Księżycu. Na tę chwilę najlepszym celem według NASA zdaje się być krater Schrödinger, który jest jednym z najmłodszych tego typu tworów na powierzchni Srebrnego Globu.

Po wylądowaniu w jego centrum, lądownik wystrzeliłby kilka kabli z kotwicami, które wryłyby się w brzegi krateru. Następnie kable uległyby naciągnięciu, co stworzyłoby rodzaj ramion podtrzymujących antenę radiową z siatki drucianej.

Antena zasilająca byłaby umieszona nad czaszą, a statek kosmiczny najpierw dostarczyłby sygnał niezbędny do kalibracji radioteleskopu, a potem służyłby za przekaźnik danych i instrukcji między Ziemią, a radioteleskopem.

Trzeba przekonać naukowców

Obecnie Lunar Crater Radio Telescope znajduje się w drugiej fazie programu rozwojowego NASA Innovative Advanced Concepts (NIAC). Dofinansowano go kwotą 500 tys. dolarów, co ma pomóc w opracowaniu niezbędnej technologii.

Aby jednak wielomiliardowa misja doczekała się realizacji, musi zyskać uznanie społeczności naukowej i zdobyć rekomendację w kolejnym dziesięcioletnim badaniu ankietowym NASA.

Bandyopadhyay przekonuje, że priorytetem na tę chwilę jest znalezienie argumentów, dla których misja powinna być zrealizowana.

- Miejmy nadzieję, że kiedy nadejdzie kolejna dziesięcioletnia ankieta, okaże się, że włożyliśmy w to wystarczająco dużo czasu i wysiłku, aby zyskać rekomendację misji - dodaje w rozmowie ze Space.com.

Niewielkie sondy dostarczą argumentów?

W ciągu najbliższych 3 lat na powierzchnię Księżyca ma dotrzeć 50 małych ładunków naukowych, wyprodukowanych przez prywatnych wykonawców w ramach programu NASA Commercial Lunar Payloads Services (CLPS).

Trzy z ładunków trafią do krateru Schrödinger i będą odpowiedzialne za badania sejsmologiczne tamtejszej skorupy, przepływu ciepła wewnątrz Księżyca oraz gazu tworzącego znikomą atmosferę naturalnego satelity Ziemi. Najpewniej w ten sposób zbiorą one wiele cennych danych, które zweryfikują sens rozwijania misji księżycowego radioteleskopu. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba | NASA | Artemis
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy